Polska stawia granice
Nasz kraj postawił kolejną granicę. Tym razem Putinowi i Łukaszence, którzy chcieliby wywołać kryzys humanitarny w Unii Europejskiej. Obaj dyktatorzy, którzy na co dzień depczą prawa człowieka w swoich krajach, odwołali się do zasad humanitaryzmu państw Zachodu.
Skutecznie. Unijne media głównego nurtu chętnie powielają bajki o uchodźcach z Afganistanu oraz kobietach i dzieciach z granicy, ubranych w jaskrawe kolory, aby mogło łatwiej je wychwycić oko kamery. Dla Zachodu to też kolejna okazja, aby uderzyć w Polskę. Bruksela chce zmusić nasz kraj do zmiany prawa i do udzielania azylu migrantom, bez prawa do odsyłania ich na Białoruś. Po aferze wokół Turowa, LGBT, praworządności czy Funduszu Odbudowy, to kolejny element, którego głównym celem jest obalenie obecnej władzy w Polsce. Unijnym kacykom nie w smak Polska samorządna i niepodległa. Ich marzeniem jest powrót do władzy Platformy Obywatelskiej. Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nadal rządził Donald Tusk. Polska potulnie zamknęłaby kopalnie, zalegalizowałaby małżeństwa homoseksualne i wpuściłaby uchodźców bez mrugnięcia okiem, stając się coraz bardziej zależna od rozkazów płynących z Niemiec i Moskwy jednocześnie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
