Polski tenis jeszcze nigdy nie miał tak dobrych notowań. Sukcesy sióstr Radwańskich i Jerzego Janowicza sprawiły, że w Polsce znacznie wzrosło zainteresowanie tenisem. Teraz czas to przekuć na sukces. Drogą do tego mają być sobotnie wybory prezesa PZT. – Nie możemy zmarnować koniunktury – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Piotr Radwański.
Jeszcze nigdy w pierwszej pięćdziesiątce światowych rankingów nie mieliśmy aż trójki zawodników. Agnieszka Radwańska jest 4., Urszula 37., a Jerzy Janowicz zajmuje 23. miejsce.
– To ogromny kapitał, na kolejne takie nazwiska będziemy czekali nawet 50 lat. Ostatni raz tak dużo o tenisie mówiło się za czasów Wojtka Fibaka. Wtedy jednak rządziła komuna i o żadnym przekuciu tego w sukces nie mogło być mowy – uważa Radwański.
W sobotę odbędą się wybory nowego prezesa PZT. W szranki staną Maciej Stańczuk i Krzysztof Suski. –
Zdecydowanie stawiam na Stańczuka. To człowiek, który na przełomie wieków był przez chwilę w PZPN i próbował czyścić tę stajnię Augiasza. Jest tenisowym zwierzęciem, a przede wszystkim znakomitym finansistą i bankierem – przekonuje ojciec najlepszej polskiej zawodniczki.
Z kolei Suski to kolejna postać wielkiego biznesu, która próbuje wejść do polskiego tenisa. W ubiegłorocznym rankingu 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost” zajął 35. miejsce z majątkiem sięgającym 650 mln zł. O Suskim głośno było kilkanaście lat temu, kiedy był jednym z bohaterów afer Banpolu oraz Digitalu. Prokuratura oskarżyła go m.in. o wyłudzenie 5 mln marek i 1 mln dol. bankowych kredytów. Został przez sądy uniewinniony, ale nadal ma problemy z prawem.
W zeszłym tygodniu CBA dokonało przeszukań w jego firmie. Nie całkiem jasne są też powiązania Suskiego z Klubem Kibica Reprezentacji Polski założonym przez PZPN.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Krzysztof Oliwa