„Śledztwo jest intensywnie prowadzone” – zapewniała 8 miesięcy temu Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, informując, że wnioski o interwencję ws. drastycznych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej zamieszczonych w sieci wysłano do Rosji, Niemiec i USA. Odpowiedź niemieckich śledczych nie została jeszcze przetłumaczona na polski, USA nie zareagowały, a na rosyjskich stronach zdjęcia wciąż wiszą.
- Otrzymaliśmy już stanowisko Niemiec. Materiały są obecnie w tłumaczeniu. Ze Stanów Zjednoczonych jeszcze nie zostały nadesłane – poinformowała „Gazetę Polską Codziennie” Renata Mazur, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Chodzi o wnioski o pomoc prawną w sprawie śledztwa dotyczącego zamieszczenia w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, wysłane w listopadzie 2012 r. Polscy prokuratorzy potrzebowali pomocy w ustaleniu m.in. domen i numerów IP oraz prosili o usunięcie fotografii z serwerów, jeśli nie jest to sprzeczne z przepisami danego państwa, oraz ich zabezpieczenie w formie materiału dowodowego.
Ze Stanami Zjednoczonymi polscy śledczy kontaktują się za pośrednictwem Prokuratury Generalnej. Z Niemcami bezpośrednio z prokuraturą we Frankfurcie nad Menem. W trakcie tych ośmiu miesięcy Polska dosyłała prośby o przyspieszenie działań.
– Wyraźnie widać, że potrzebne jest wsparcie rządu, w szczególności Ministerstwa Spraw Zagranicznych. A wielokrotnie słyszeliśmy stanowisko rządu, że nie włącza się w śledztwo, gdyż to domena niezależnej prokuratury – mówi Stanisław Piotrowicz, prokurator, poseł PiS, wiceprzewodniczący zespołu parlamentarnego zajmującego się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Nie dziwi go bierność USA, które zignorowały nasze wnioski o pomoc prawną. –
Niedługo po katastrofie strona amerykańska przekazała polskiej prokuraturze wojskowej zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy. Te natychmiast „zaginęły”. USA proponowały nam także pomoc w śledztwie, którą oficjalnie odrzuciliśmy. Był to dość czytelny sygnał, że nie jesteśmy zainteresowani współpracą – komentuje Piotrowicz.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Katarzyna Pawlak