Współpraca i partnerstwo między Polską a Stanami Zjednoczonymi są bardzo silne. Polska to jeden z najważniejszych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, nie tylko ze względu na strategiczne położenie w Europie, ale również zdolności armii i duże przywiązanie do bezpieczeństwa transatlantyckiego. Cieszę się, że tak silna więź obronna łączy Polskę i USA – mówi w rozmowie z Niezależna.pl gen. mjr US Army w stanie spoczynku John L. Gronski, były zastępca Dowódcy Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych w Europie. Amerykańskiego generała pytamy m.in. o politykę prezydenta USA Joego Bidena, głównie w kontekście ostatnich wydarzeń w Afganistanie.
Trwająca dwie dekady operacja wojskowa sił NATO w Afganistanie została zakończona. Teraz władzę w tym kraju przejęli talibowie. Jakie konsekwencje się z tym wiążą?
Uważam, że operacje, przeprowadzone na przestrzeni ostatnich 20 lat przez siły NATO w Afganistanie, znacząco uchroniły naszych obywateli przed terroryzmem. Co do odzyskania władzy przez talibów, to dla mieszkańców Afganistanu straszne wydarzenie. Talibowie są bardzo brutalni, nie respektują podstawowych praw człowieka, zwłaszcza wobec kobiet.
Czy obecny chaos panujący na Bliskim Wschodzie, m.in. właśnie w Afganistanie, może przyczynić się do odbudowy struktur terrorystycznych i wzmożonej aktywności ekstremistów?
Analitycy ostrzegają, że tzw. Państwo Islamskie (ISIS) już wzmacnia swoją pozycję w Afganistanie. Według przewidywań, będą oni w stanie przeprowadzać ataki terrorystyczne poza Afganistanem już za dwa lata, a nie wykluczone, że nawet za rok.
Wielu ekspertów podało w wątpliwość decyzję o wycofaniu sił USA, a w konsekwencji całego NATO, z Afganistanu.
Uważam, że decyzja o wycofaniu z Afganistanu była błędna. Dotyczy to zarówno obecnego prezydenta Joego Bidena, jak i poprzedniego – Donalda Trumpa. Biden mógł cofnąć decyzję swojego poprzednika, w wielu innych sprawach tak przecież postąpił, jednak wobec Afganistanu nie zdecydował się na taki krok.
Nie jestem zwolennikiem teorii, że było to sztuczne przedłużanie wojny. Uważam, że wojskowa obecność w tej części świata jest niezwykle ważna. Obecność wojsk USA i pozostałych krajów NATO przyniosła wiele korzyści, przy stosunkowo niskim ryzyku i kosztach. Mogliśmy nadal zbierać cenne informacje wywiadowcze, posiadając wojska na miejscu. Będąc tam, łatwiej byłoby nadal zapobiegać też operacjom terrorystycznym, które miały swój początek w Afganistanie, zapewniając lepszą ochroną dla siebie i sojuszników. Ponadto zmusilibyśmy Rosję i Chiny do wzmożonej rywalizacji z USA i NATO o wpływy polityczne, dyplomatyczne, wojskowe, ekonomiczne i gospodarcze. Poprzez wpływy ekonomiczne mam na myśli złoża metali szlachetnych i minerałów w Afganistanie, do których Chiny i Rosja będą miały teraz swobodny dostęp.
Przebieg ewakuacji amerykańskich żołnierzy i współpracowników z Afganistanu pozostawił wiele do życzenia. Najwięcej krytyki spadło na prezydenta USA Joego Bidena.
Wykonanie całej operacji przebiegło bardzo źle. Lotnisko w Kabulu było niemożliwe do obrony, w zamian jednak żołnierze powinni pozostać w bazie w Bagram. Amerykańska administracja nie przewidziała, że afgański rząd i wojsko upadną w ciągu zaledwie 11 dni. W pewnym momencie jednak dostrzegli, co się dzieje w Afganistanie, i mogli na to lepiej zareagować. Rozumiem, że termin wycofania żołnierzy miał podłoże polityczne [pierwotny plan zakładał wycofanie żołnierzy US Army do 11 września br., czyli do 20 rocznicy zamachów na WTC z 2001 r. – przyp. red.]. Sam jestem jednak przeciwnikiem ustalania harmonogramów operacji wojskowych. Nie uważam, że w takiej sytuacji należało sztywno trzymać się podjętych terminów, gdyż w pewnym momencie misja wycofania wojsk przekształciła się w operację ewakuacji ludności cywilnej.
Amerykanie pozostawili w Afganistanie bardzo dużo sprzętu i uzbrojenia. Są obawy, że sprzęt trafi np. w ręce Rosji. To prawdopodobny scenariusz, zważywszy, że Kreml nie wyklucza współpracy z rządem talibów.
Jest bardzo możliwe, że talibowie „podzielą się” amerykańskim uzbrojeniem, zarówno z Rosją, jak i Chinami. Oba mocarstwa będą miały szansę przeanalizować wtedy amerykańską technologię zbrojeniową, zdolności uzbrojenia, systemy komunikacyjne oraz siłę ognia.
Na koniec chciałbym zapytać o polsko-amerykańską współpracę wojskową. Niedawno polski rząd zapowiedział kupno amerykańskich czołgów Abrams w najnowocześniejszej dostępnej konfiguracji. Wcześniej podpisano kontrakty na zakup myśliwców piątej generacji F-35 oraz systemów rakietowych Patriot.
Współpraca i partnerstwo między Polską a Stanami Zjednoczonymi są bardzo silne. Polska to jeden z najważniejszych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, nie tylko ze względu na strategiczne położenie w Europie, ale również zdolności armii i duże przywiązanie do bezpieczeństwa transatlantyckiego. Cieszę się, że tak silna więź obronna łączy Polskę i USA.
***
John L. Gronski to generał amerykańskiej armii w stanie spoczynku. Uczestnik misji bojowych i operacyjnych. W wojsku spędził ponad 40 lat. Jedną z najważniejszych funkcji, jaką piastował, było stanowisko zastępcy dowódcy wojsk lądowych USA w Europie (United States Army Europe – USAREUR Command Group).