Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tusk i Kopacz wsadzili nas na minę

Premier Mateusz Morawiecki, zapytany o spekulacje dotyczące tego, że ceny energii w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 40 proc., odpowiedział, że wiąże się to z polityką klimatyczną UE. Prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista z SGH, dodaje, że na tę minę wsadzili nas Donald Tusk i Ewa Kopacz, którzy bez dyskusji zgodzili się na obecny kształt systemu handlu emisjami ETS.

Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Szef rządu zapewnił, że ceny prądu w Polsce nie pójdą w górę o 40 proc. – To jest oczywiście straszenie – podkreślił. Jak dodał, obywatele mają jednak prawo wiedzieć, jaka jest przyczyna rosnących cen energii. Dzięki temu będą bardziej odporni na wrogą wobec rządu propagandę i fake newsy rozpowszechniane przez niektóre media i polityków. 

– Polska jest członkiem Unii Europejskiej i ceny prądu w naszym kraju wiążą się z bardzo drogą polityką klimatyczną UE. Wszyscy ponosimy koszty tej polityki, ale dzięki temu mamy czystsze środowisko i rozwój technologii, co się nam opłaci

– wytłumaczył szef rządu na antenie radia RMF FM. Zwrócił uwagę, że ogromny wpływ na ceny energii ma system handlu emisjami ETS. 

– Dzisiaj ceny uprawnień do emisji CO2 oscylują wokół 50 euro, są bardzo drogie. To koszt unijnej polityki klimatycznej, który odbije się na rachunkach klientów – stwierdził Morawiecki. Jak wyjaśnił, firmy energetyczne koszt ten dodają do swoich cen i przedkładają propozycje taryf do niezależnego regulatora. – Gdybyśmy zrobili jakąś ingerencję wobec tego regulatora, byłoby to naruszenie przepisów – podkreślił.

Dopytywany o rekompensaty za podwyżki cen prądu zapowiadane przez wicepremiera Jacka Sasina szef rządu stwierdził, że takie rekompensaty mają miejsce. – Patrzymy w szczególności na te gospodarstwa domowe, które stracą relatywnie najwięcej w stosunku do swoich dochodów, bo to jest najważniejsze. Nie chcemy dawać rekompensat tym osobom, które zarabiają po 20–50 tys. zł – dodał.

Prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej, przypomniał, że na ostateczny kształt systemu handlu emisjami ETS, który funkcjonuje od 2012 r., zgodzili się politycy rządzącej wcześniej koalicji PO-PSL, i to bez próby negocjacji szczegółów tego systemu. – Bezdyskusyjnie zgoda Donalda Tuska i Ewy Kopacz była krokiem pozbawionym sensu, nieprofesjonalnym, bo już wtedy trzeba było ten system inaczej kształtować. Co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Niestety poprzedni rząd nie potrafił tego zrobić i weszliśmy na minę – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jan Kamieniecki