Prezydent Bronisław Komorowski chce zmienić historię.
Ogłosił, że 1 maja nie ma nic wspólnego ze znanym z PRL-u Świętem Pracy, to nie dzień ludzi pracy, tylko rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Pamiętając, co dzieje się pod rządami PO z prawami pracowniczymi, trzeba przyznać, że jest to przejaw instynktu samozachowawczego. Dziś głowa państwa pomaszeruje za czekoladowym orłem, by udowodnić, że Polacy umieją się śmiać. Sukces ma już murowany. Tubalny śmiech od kilku dni dobiega z portali społecznościowych i blogosfery. Najwyraźniej to jedyna racjonalna reakcja, jaka pozostała obywatelom. Bo co mają powiedzieć ludzie bez pracy, jedynie z nadziejami na umowę śmieciową, bez szans na emeryturę, godny urlop, uregulowany czas pracy, że mają po „europejsku” cieszyć się, iż „orzeł może” (inaczej są ponurakami)? Że jest tak fajnie, że ho, ho, ho?
Wielomilionowej emigracji i nadzwyczajnej cierpliwości Polaków prezydent zawdzięcza, że będzie spokojnie maszerował za czekoladowym ptakiem. Bardziej krewkie narody mogłyby nie być tak wyrozumiałe i dać odczuć, co myślą o tej nie nazbyt mądrej ostentacji. Polacy bronią się śmiechem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka