"Paragon grozy" - tak o dotychczasowych zarobkach trenera polskiej reprezentacji futbolowej Paolo Sousy i jego sztabu pisze WP Sportowe Fakty. Według portalu od stycznia selekcjoner i jego współpracownicy zarobili w Polsce prawie 4 mln zł.
Według dobrze dobrze poinformowanego Romana Kołtonia, kontrakt z PZPN gwarantuje Paulo Sousie 70 tys. euro, czyli ok. 315 tys. zł miesięcznie. Z kolei utrzymanie Portugalczyka i jego sztabu kosztuje federację łącznie 150 tys. euro. To oznacza, że od stycznia selekcjoner i jego współpracownicy zarobili w Polsce prawie 4 mln zł
- pisze portal.
Zarobki szokujące jak na wyniki polskiej kadry. Przypomnijmy: Polska w dotychczasowych meczach pod wodzą Sousy pokonała jedynie półamatorów z Andory. A w Mistrzostwach Europy - po słabych występach - poniosła sromotną klęskę. Polacy z jednym punktem wrócili do domu.
Miesięcznie sam Sousa zarobia ok. 316 tys. zł. Dla porównania: pensja Adama Nawałki, który doprowadził Polskę do ćwierćfinału Mistrzostw Europy, wynosiła w zależności od okresu od 80 do 120 tys. zł.
Portal WP Sportowe Fakty przypomina też, że ze swoimi ekipami do fazy pucharowej wyszło pięciu trenerów zarabiających mniej od Sousy: to Jaroslav Silhavy (Czechy), Robert Page (Walia), gwiazda piłki nożnej Andrij Szewczenko (Ukraina), Franco Foda (Austria) i Janne Andersson (Szwecja).
"Paragon grozy" to zatem kolejny "sukces" Zbigniewa Bońka i jego ekipy w PZPN.