W 2017 roku reprezentacja Polski w Amp Futbolu z mistrzostw Europy w Turcji przywiozła brąz. - Tegoroczne Euro odbędzie się we wrześniu w Krakowie. Chociaż każda z szesnastu startujących w turnieju drużyn chce być najlepsza, to rola gospodarza zobowiązuje i naszym celem jest złoto – zapowiada kapitan i lider Biało – Czerwonych Przemysław Świercz.
„Niezalezna.pl”: - Jakie są wnioski po przegranym towarzyskim dwumeczu z aktualnym mistrzem Europy i Ampf futbolową potęgą Turcją?
Przemysław Świercz: - Dostaliśmy srogą lekcję, bo ulegliśmy rywalom 0:5 i 1:4. Ale to dobrze, że w trakcie przygotowań do mistrzostw Europy zagraliśmy z tak silnym przeciwnikiem. Jest się od kogo uczyć. Wyniki są jakie są, ale nasza gra momentami była naprawdę bardzo fajna. Na pewno, na przykład, przewyższaliśmy Turków w kwestii przygotowania motorycznego.
To był wasz ostatni sprawdzian przed Euro?
W czerwcu w Warszawie reprezentacja weźmie udział w festiwalu Amp Futbolu. Do rywalizacji w tej imprezie przystąpi osiem bardzo dobrych drużyn, które zostaną podzielone na dwie grupy. Liczę, że te zawody będą wyznacznikiem naszej formy i pokaże na ile jesteśmy mocni przed mistrzostwami. A po warszawskiej rywalizacji pogramy jeszcze w turnieju Ekstraklasy.
W ostatnich mistrzostwach Starego Kontynentu w 2017 roku w Turcja polska reprezentacja zdobyła brązowy medal. Powiedział pan, że teraz celujecie wyżej.
Mimo, że dostaliśmy dotkliwą lekcję od Turków, to nie ukrywam, że w Krakowie liczymy na końcowe zwycięstwo. Konkurencja będzie ogromna, bo każda z szesnastu drużyn, chce zdobyć złoto, ale znamy swoją wartość i zrobimy wszystko, by w Krakowie pokazać, że słusznie jesteśmy uznawani za czołową drużynę kontynentu.
Pana optymizmu nie zmniejsza fakt, że trafiliście na bardzo silną grupę.
Ukraina jest mocna. Rywalizowaliśmy z nimi już kilka razy. Zawsze to były wyrównane starcia, takie na styku. Hiszpanii nie trzeba przedstawiać. Mamy jednak nad piłkarzami z Półwyspu Iberyjskiego coś w rodzaju psychologicznej przewagi, bo podczas ostatniego Euro w meczu o trzecie miejsce pokonaliśmy ich 1:0. Najmniejsze doświadczenie ma Szkocja, ale mimo że niedawno dołączyła do Amp Futbolowej rodziny, to nie znaczy, że jej zawodnicy odstają poziomem. To waleczne, zadziorne chłopaki, którzy ciężko trenują po to, żeby przedstawić się Europie.
Jak pan w ogóle trafił do Amp Futbolu?
Zbiegło się to z początkiem dyscypliny w naszym kraju. W październiku minie 10 lat, od czasu, kiedy po raz pierwszy przyjechałem na zgrupowanie reprezentacji. Po wypadku samochodowym i amputacji nogi, szukałem w internecie informacji o piłce nożnej dla ludzi po amputacjach. Znalazłem telefon do Mateusza Widłaka, prezesa Amp Futbol Polska, pogadaliśmy i od słowa do słowa, zaprosił mnie na zgrupowanie. Dla mnie Amp Futbol jest nawiązaniem do czasów młodości. Przygodę z piłką zaczynałem jako dzieciak w Narwi Ostrołęka. Przestałem grać na etapie juniora młodszego.
Jakim elementom wyszkolenia poświęca pan na treningach szczególną uwagę? Dla mnie,laika, prowadzenie piłki i strzały, kiedy człowiek opiera się na kulach, wydają się niewykonalne...
Miałem to szczęście w nieszczęściu, że amputowano mi mniej wiodącą nogę – prawą. Zawsze lepiej radziłem sobie z piłką lewą nogą i tu się nic nie zmieniło. Ćwiczę każdy element piłkarskiego rzemiosła. Trenuję trzy razy w tygodniu. Wiadomo, czasami nie chce się wyjść, pobiegać, ale jako trener mentalny mam świadomość jak ważna jest konsekwencja i wytrwałość.
Myśli pan czasami, jak wyglądałoby pana życie po wypadku, gdyby nie Amp Futbol?
Takiego myślenia nie ma. Nie grzebię w przeszłości. Żyję tym co jest tu i teraz. Myślę, że gdybym nie zaczął grać w piłkę, to pojawiałby się inna dyscyplina. Nie potrafiłbym siedzieć w domu i nic nie robić.
Załóżmy, że w wyniku zdarzenia losowego, tracę jedną z kończyn, ale chce grać w piłkę. W wieku 48 lat, jestem już za stary na uprawianie Amp Futbolu?
Nie ma ani granicy wieku, ani wagi. Każdy może przyjść na trening. Oczywiście w meczach trener wystawi najlepszych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować swoich sił, poruszać, pobyć z ludźmi.
Da się zarobić uprawiając Amp Futbol?
To dyscyplina dla entuzjastów – amatorów. Niemal wszyscy amp piłkarze utrzymują się z czego innego. Jako reprezentanci Polski przygotowujący się do Euro, możemy liczyć na bardzo symboliczne stypendia, zwrot kosztów podróży na zgrupowania, sprzęt i zakwaterowanie. Ale to nie jest najważniejsze. Liczy się fakt, że robimy to, co kochamy.
Rozmawiał Euzebiusz Radomski