Dyrektorzy parków narodowych otrzymali wysokie nagrody od ministra środowiska. Dostali również podwyżki płac. Dla pracowników pieniędzy już zabrakło. Związkowcy są oburzeni. – Jeżeli parki dobrze funkcjonują, nie jest to tylko zasługa dyrektorów – argumentują w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".
W styczniu dyrektorzy parków narodowych dostali nagrody w wysokości od 10 do 18 tys. zł brutto. Niespełna miesiąc później przyszła kolejna dobra dla nich wiadomość. T
ym razem minister przyznał dyrektorom podwyżki w wysokości 300–600 zł brutto. Wynagrodzenia pracowników nie wzrosły.
– Nie rozumiem tej decyzji ministra. Podczas rozmów na tematy płacowe minister środowiska i główny konserwator przyrody utrzymywali, że fundusz płac jest zamrożony i podwyżek nie będzie. Okazało się, że dla dyrektorów zrobiono wyjątek – mówi Piotr Kozłowski, przewodniczący Związku Leśników Polskich Parków Narodowych. Podkreśla, że związki nie są przeciwne podwyżkom dla dyrektorów. –
Oczekujemy jednak, że pozostali pracownicy będą mogli liczyć na proporcjonalny wzrost płac. Jeżeli parki narodowe dobrze funkcjonują, nie jest to tylko zasługa dyrektorów – dodaje Kozłowski.
Związkowcy zwracają uwagę, że leśnicy z parków zarabiają niemal dwa razy mniej niż ich koledzy w zielonych mundurach z Lasów Państwowych. Dlatego coraz częściej zdarzają się wypadki, że odchodzą ludzie z wieloletnim stażem. Młody pracownik z wyższym wykształceniem dostaje na początek niewiele ponad 1000 zł miesięcznie.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński