Oscarowy pewniak

W niedzielny wieczór, gdy większość Polaków szykowała się do kolacji, TVP1 uraczyła nas popisem gry aktorskiej. Donald Tusk z twarzą nieruchomą niczym Putin po botoksie występujący na tle skomplikowanej konstrukcji z białych rur uraczył nas monologiem na temat Opery Białostockiej. Wprawdzie trudno było w tym monologu znaleźć jakiś sens, ale jak zrozumiałem chodziło o to, że cały świat zarezerwował bilety do tej opery z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Niestety Tusk nie powiedział na jaki spektakl, ale chyba w nim gra i zapewne śpiewa, skoro się tak tą operą chwalił. Mówił też coś o 400 miliardach, i co za nie zbuduje. Gdyby nie to, że już nie takie zapowiedzi z tych samych ust słyszałem i zazwyczaj niewiele się z nich spełniało, to może bym się nawet wzruszył.

Niedługo rozdanie Oskarów - aktor Tusk ma duże szanse. W Los Angeles, bo w Polsce już tylko śmieszy i denerwuje. Ale mimo to, jak zapowiedział, chce ruszyć w Polskę. Ryzykant z tego premiera.

 

Źródło: niezalezna.pl