Dlaczego masy nie powstają? To pytanie Mochnackiego jest nadal aktualne.
Dlaczego Polacy widząc, co się dzieje z ich zależnym od obcych państwem i gospodarką, w sondażach robią wrażenie zadowolonych? Dlaczego godzą się na bezrobocie, umowy śmieciowe, wyjazdy na roboty do Niemiec, zamiast coś zmienić w kraju? Pyta o to Niezależna.pl ekonomistę SKOK-u Janusza Szewczaka, ale ekonomia na to akurat pytanie nie odpowiada.
Mam w tej sprawie dwa przypuszczenia. Po pierwsze, masy godzą się na to wszystko, ponieważ są masami - to znaczy nie zauważają głębi swojej niewoli. Do szczęścia wystarczają im zakupy, serial i kabaret w TV.
Komuniści zauważyli, że Solidarność wybuchła, bo ludzie w PRL-u byli zbyt inteligentni i zbyt mało zdemoralizowani. Toteż reformą edukacji i propagandą po 1989 r. naprawili ten błąd.
Może jednak Polacy są tacy spokojni, bo w gruncie rzeczy wiedzą, że są owieczkami strzyżonymi i dojonymi przez innych?
Ale rozumują tak: kto chce nadal strzyc i doić owieczki, sam musi się troszczyć, żeby one nie zdechły z głodu. Więc kryzys nam nie grozi, bo jak zapiszemy się w pańszczyznę Europie, to o nasze żołądki i tak będzie musiała się martwić za nas Angela.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Waśko