Problemem nie jest pan generał Krzysztof Bondaryk. Problem tworzą premier Donald Tusk i media głównego nurtu – mówi w rozmowie z Joanną Lichocką w „Gazeta Polska VOD” prof. Andrzej Zybertowicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, były doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- To, co się wydarzyło z Krzysztofem Bondarykiem nie w ostatnich dniach, lecz w ostatnich prawie już sześciu latach, to jest problem Donalda Tuska – komentuje prof. Zybertowicz nagłą rezygnację Krzysztofa Bondaryka ze stanowiska szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
- Po pierwsze – premier powołał Krzysztofa Bondaryka na szefa największej tajnej służby, zatrudniającej ok. 5 tys. osób - niezgodnie z prawem. Bo zrobił to bez zasięgnięcia opinii śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Premier zlekceważył prezydenta. Prezydent, otrzymawszy prośbę o zaopiniowanie kandydatury gen. Bondaryka, sformułował zestaw pytań do premiera Tuska. Dopiero po uzyskaniu odpowiedzi na to pytanie prezydent wydałby tę opinię. Pytania śp. prezydenta Kaczyńskiego wskazywały na poważne wątpliwości, czy Krzysztof Bondaryk jest właściwą osobą do kierowania tak odpowiedzialną instytucją państwa. Premier nie udzielił odpowiedzi prezydentowi i mianował Krzysztofa Bondaryka – przypomina prof. Zybertowicz.
Rozmówca Joanny Lichockiej dodaje, że na łamanie procedur prawnych Donaldowi Tuskowi dają ciche przyzwolenie media.
– Media głównego nurtu nie są niezależnym recenzentem funkcjonowania władzy. Zamiast tego grają w jednej z nią drużynie – stwierdza prof. Andrzej Zybertowicz.
Źródło: niezalezna.pl
not. Olga Alehno