W ubiegłą niedzielę ktoś chciał zniszczyć Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Jak dotąd podobny akt miał miejsce tylko raz, w 1430 r.
Przez 500 lat Polska nie wydała podobnego obłąkańca, a w naszej epoce się trafił. To znak czasu, akt, który z pewnością zostanie zapisany w historii i z dalszej perspektywy będzie świadczył o obecnym okresie. Ale wiadomość o tym przemyka przez nasze media jako jedna z wielu, opatrzona w zdawkowy komentarz prokuratury, że właściwie nic się nie stało. Chory psychicznie działał sam. Do tego, jak podkreśla „GW”, „nie żałuje”. Wyobraźmy sobie, że Jerzy D. zaatakowałby swoimi żarówkami z farbą Ścianę Płaczu w Jerozolimie. Jaka wówczas byłaby reakcja „GW”? A przecież to, co się zdarzyło na Jasnej Górze w niedzielę, jest profanacją tego samego rzędu. Tylko że my już chyba żadnym atakiem na wiarę i polskość nie potrafimy się przejąć, nic nas w tej mierze nie dziwi i nie oburza. Za to rośnie i jest hodowana rzesza ludzi, którzy irracjonalnie uważają się za ofiary polityków albo księży; którym coś „zawiniła” Polska albo Kościół.
Tylko czym Jerzemu D. i ludziom, którzy popierają go w internecie, zawiniła Matka Boska? Czym Ona wam zawiniła?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Waśko