Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Komisja M. Sroki zwróci się do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie b. szefa CBA Ernesta Bejdy za niestawiennictwo oraz o doprowadzenie go na posiedzenie • • •

Eucharystia w żółtej strefie 

„Kościół nie wprowadza dodatkowych norm w związku z epidemią” − poinformował rzecznik episkopatu ks.Leszek Gęsiak. Oznacza to, że władze kościelne zdecydowały się nie wprowadzać żadnych dodatkowych obostrzeń w związku z pandemią. Mimo że od soboty na terenie całej Polski obowiązują obostrzenia żółtej strefy pandemicznej. 

Wszyscy obywatele są zobowiązani do przestrzegania norm wyznaczonych przez służby sanitarne. Nie oznacza to jednak, że zostały wprowadzone jakieś specjalne restrykcje bezpośrednio przez władze kościelne. Kościół monitoruje sytuację, na bieżąco sprawdza wszystkie komunikaty i zobowiązuje wszystkie podmioty mu podlegające do tego, aby zalecenia służb sanitarnych były respektowane w kościołach i miejscach kultu – powiedział rzecznik episkopatu Polski, ks. Leszek Gęsiak.

Koronawirus atakuje duchownych 

W strefie żółtej nie ma żadnych ograniczeń co do uczestnictwa w Eucharystii. W strefach czerwonych na mszy św. może być zajętych nie więcej niż 50 proc. miejsc w świątyni, i proboszczowie muszą przestrzegać tych zaleceń. Co ważne, w posłuszeństwie należy zachować wszelkie restrykcje sanitarne nakładane przez władze. W kościołach należy zachowywać dystans, nosić maseczki i dezynfekować ręce. 

W wielu diecezjach na terenie całego kraju jest też dyspensa od uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Obejmuje ona osoby chore, z objawami infekcji, a także wszystkich, którzy żyją w lęku przed zakażeniem z różnych przyczyn. Dla tych możliwe jest uczestniczenie w mszy św. w sposób duchowy, za pośrednictwem radia, telewizji bądź internetu. 

Tymczasem duchowni sami muszą zmagać się z koronawirusem. Chorobę abp. Wiktora Skworca potwierdziła archidiecezja katowicka. „Zgodnie z komunikatem wikariusza generalnego bp. Marka Szkudły rozesłanym w dniu 10 października 2020. do parafii archidiecezji katowickiej, informujemy, że wśród chorych na COVID-19 jest także abp Wiktor Skworc” – czytamy w komunikacie Biura Prasowego. Infekcję z powodu koronawirusa potwierdził u siebie także Roman Pindel, ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej.

Chorują także zakonnicy: paulini, dominikanie, kapucyni. Na Jasnej Górze choruje 25 zakonników z Częstochowy. „Informujemy, iż w ostatnich dniach wykryto u 25 paulinów z Jasnej Góry COVID-19. Zostali oni odizolowani przez zakwaterowanie poza klasztorem i sanktuarium. Nie mieli kontaktu z wiernymi. Dwóch paulinów zostało hospitalizowanych” – podaje w oświadczeniu klasztor na Jasnej Górze.

„W związku z przypadkami zakażenia wirusem SARS-CoV-2 w naszej wspólnocie, zdecydowaliśmy o zawieszeniu publicznego sprawowania wszystkich mszy św., nabożeństw i sakramentu spowiedzi, a także działalności grup i duszpasterstw – do odwołania” – poinformowali krakowscy dominikanie.

Z kolei kapucyni zakazili się podczas kapituły generalnej zakonu. „Odczuwam ból całego ciała, szczególnie pleców. Nie mam smaku. Mam silny kaszel i dreszcze. Nie mam problemów z oddychaniem” − opisał swój stan jeden z chorujących braci.

Spór o Komunię na rękę

W dobie koronawirusa wierni dyskutują także o bezpiecznych sposobach korzystania z sakramentów. Dlatego komisja liturgiczna KEP przypomniała nauczanie Kościoła katolickiego nt. sposobów przyjmowania Komunii św. „Potępiając jeden z godziwych sposobów przyjmowania Komunii św., wprowadza się nieład i podział w rodzinie Kościoła. Nie można też stwierdzić, iż Komunia św. na rękę jest sama z siebie profanacją” − czytamy w dokumencie. List był reakcją na inicjatywę Stowarzyszenia im. ks. P. Skargi pt. „Stop Komunii Świętej na rękę” i wypowiedziami w tej sprawie katolików oraz osób publicznych.

„Prawo oceniania i zmieniania praktyki liturgicznej należy do Stolicy Apostolskiej i dopóki ona uznaje Komunię na rękę za godziwy sposób udzielania wiernym Ciała Pańskiego, nikt nie powinien tego sposobu potępiać. Kto zaś to czyni, wprowadza nieład i podział w rodzinie Kościoła” − ocenili biskupi. „Niewłaściwe i krzywdzące wiernych jest twierdzenie, że przyjmowanie Komunii św. na rękę jest brakiem szacunku wobec Najświętszego Sakramentu” − mówi Kościół.

Warto przy tym przypomnieć, że także pierwsi chrześcijanie, za naśladownictwem Chrystusa, przyjmowali Ciało Pańskie na rękę, zgodnie z tradycją. W tradycji Kościoła ów zwyczaj przyjmowania Komunii św. na skrzyżowane dłonie, mające obrazować Tron Pański, co sprzyjało adorowaniu Ciała Jezusa Chrystusa, był powszechną praktyką pierwszych chrześcijan, poprzedzoną głęboką katechezą teologiczną. 

Właśnie intensywna katechizacja gwarantowała odpowiednie przeżywanie doniosłości tego momentu i wzmacniała przekonanie o rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa w postaciach eucharystycznych. Zwyczaj ten w Kościele pierwotnym związany był także z zabieraniem Komunii św. do domów, aby w czasie zagrożenia i prześladowań każdy dzień rozpoczynać z Bogiem. Pisał o tym choćby Tertulian w II w., a później, w V w. św. Ambroży. 

Jaka jest tradycja?

„Powiedziałem natomiast, że wystarczy mu wieloletnia łączność z Kościołem. Ponieważ słuchał on słów eucharystycznych i razem z wszystkimi odpowiadał: Amen, i stał przy stole, i wyciągał ręce na przyjęcie Świętego Pokarmu, i brał go, i miał przez długi czas udział w Ciele i Krwi Pana naszego, nie miałbym odwagi obdarzać go nowym odrodzeniem. Kazałem mu być dobrej myśli i z silną wiarą a dobrą nadzieją zbliżać się do przyjmowania rzeczy świętych” − pisał bp Aleksandrii Dionizy w korespondencji z papieżem Sykstusem.

„Przystępując do ołtarza, nie wyciągaj gładko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw lewą dłoń pod prawą niby tron, gdyż masz przyjąć króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz »Amen«. Uświęć też ostrożnie oczy swoje przez zetknięcie ich ze świętym Ciałem, bacząc, byś zeń nic nie uronił. To bowiem, co spadło na ziemię, byłoby jakby utratą części twych członków. Bo czy nie niósłbyś złotych ziarenek z największą uwagą, by ci żadne nie zginęło i byś nie poniósł szkody? Tym bardziej zatem winieneś uważać, żebyś nawet okruszyny nie zgubił z tego, co jest o wiele droższe od złota i innych szlachetnych kamieni” − czytamy z kolei w katechezie św. Cyryla Jerozolimskiego (IV w.) o Eucharystii. 

„Zbliżajmy się z gorącym pragnieniem i mając dłonie ułożone na sobie w kształt krzyża, bierzmy na nie Ciało Ukrzyżowanego, a zwracając ku Niemu oczy, usta i czoło, przyjmujmy ten boski Węgiel, aby ogień naszej tęsknoty połączony z jego żarem spalił nasze grzechy i oświecił serca, a uczestnictwo w Bożym płomieniu rozpłomieniło nas i przebóstwiło” − pisał z kolei św. Jan z Damaszku w VIII w.

Zmiany, zapoczątkowane reformami Soboru Watykańskiego II, są powrotem do chrześcijańskich korzeni. Praktyki liturgiczne podlegają nieustannym zmianom w historii Kościoła i historii Eucharystii. Ojcowie soborowi nawiązali tu do początków chrześcijaństwa. Szczegółowe przepisy dyscypliny liturgicznej, określające sposób udzielania Sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej zawarte są w mszale rzymskim oraz instrukcji „Redemptoris sacramentum” z 2004 r., powstałej, gdy prefektem Kongregacji Nauki Wiary był kard. Józef Ratzinger. 

Katolików w naszym kraju obowiązują w tym zakresie dokumenty synodalne i wytyczne Konferencji Episkopatu Polski, w którym możliwość udzielania Komunii św. na rękę jest praktyką uznawaną i pełnoprawną, pozostawioną do decyzji wiernych.  

Ostatnie inicjatywy świeckich, określające przyjmowanie Świętych Postaci inaczej niż „na klęcząco i do ust” jako heretyckie, niegodne i będące nadużyciem liturgicznym – nie są więc głosem Kościoła katolickiego.


Autor jest założycielem i dyrektorem Instytutu Globalizacji (www.globalizacja.org) 
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Teluk