Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kto zbuduje Baltic Pipe? Polacy, Niemcy czy Włosi? "Niewiarygodne oferty będą odrzucone"

Przygotowania do budowy Baltic Pipe wkraczają w decydującą fazę. Lada moment poznamy wykonawców naziemnej części gazociągu, która uniezależni Polskę od rosyjskiego surowca. O budowę rury bije się aż 17 firm, w tym podmioty z Włoch, Niemiec i Izraela. Z regulaminu postępowania wynika, że Gaz-System będzie mógł odrzucić niewiarygodne oferty - dowiedziała się niezalezna.pl.

Lemiel / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)

Baltic Pipe to najważniejsza inwestycja energetyczna rządu Zjednoczonej Prawicy. Dzięki niej Polska uzyska pełną niezależność gazową. Z zapowiedzi ministra Piotra Naimskiego wynika, że paliwo z Szelfu Norweskiego popłynie gazociągiem ułożonym na dnie Morza Bałtyckiego już za dwa lata - 1 października 2022 roku. Projekt robi wrażenie także pod względem finansowym: sama część lądowa ma pochłonąć ponad 1,9 mld zł. To właśnie jej wykonawców mamy poznać w pierwszej kolejności. 

Część naziemna Baltic Pipie składa się z sześciu elementów: 3 tłoczni (Goleniów, Odolanów, Gustorzyn) i 3 fragmentów gazociągu (41 km, 70 km, 120 km). 

"We wrześniu tego roku rozpoczną się pierwsze prace budowlane przy wyjściu gazociągu podmorskiego na ląd w Polsce (w gminie Rewal)" 

- zapowiada Gaz-System w rozmowie z portalem niezalezna.pl

Dumping, brak inżynierów. Tak działają zagraniczni wykonawcy

Z naszych informacji wynika, że do budowy części naziemniej Baltic Pipe zgłosiło się aż 17 wykonawców. Siedmiu z nich to podmioty zagraniczne, wśród których znalazły się m.in. niemiecko-litewskie konsorcjum, firmy z Izraela, Włoch i Niemiec, a także polskie spółki należące do grup z Austrii i Hiszpanii. Czy to oznacza, że gazociąg, który uniezależni Polskę od rosyjskiego surowca, położą zagraniczne firmy? Niekoniecznie. 

"W tych postępowaniach zakupowych uczestniczą m.in. podmioty polskie"  - zapewnia Gaz-System pytany przez nas o oferty zagranicznych firm. 

I faktycznie, portal niezalezna.pl dotarł do regulaminu wyboru wykonawcy, który daje Gaz-Systemowi pełną swobodę. 

"Jeżeli zamawiający uzna, że oferty są niewiarygodne, może je odrzucić" - czytamy w par. 14 dokumentu. 

Regulamin bardzo jasno mówi też, kiedy powinna się zapalić lampka ostrzegawcza:

"Przed odrzuceniem oferty Zamawiający może zwrócić się do Wykonawcy o podanie szczegółów tych składowych elementów, które uważa za istotne z punktu widzenia wiarygodności oferty. Szczegóły te mogą dotyczyć w szczególności (...) technicznych lub wszelkich innych wyjątkowo korzystnych warunków, dzięki którym Wykonawca jest w stanie proponować określone rozwiązanie".

Zapisy, które Gaz-System zawarł w regulaminie, są bardzo ważne, bo dzięki nim spółka będzie mogła wyeliminować wykonawców, którzy w przeszłości stosowali ceny dumpingowe (o jednym z zagranicznych oferentów krąży na rynku taka opinia). Inny z zagranicznych wykonawców nie ma z kolei w Polsce własnych mocy wykonawczych (czyli pracowników i sprzętu). Jeszcze inny podmiot kontrolowany przez międzynarodowy kapitał w ostatnich miesiącach próbował rekrutować w Internecie inżynierów specjalizujących się w infrastrukturze gazowej, co także może sugerować problemy kadrowe. Na szczęście Gaz-System zabezpiecza się przed takim ryzykiem. Z naszych ustaleń wynika, że spółka obecnie prowadzi audyt oferentów, a kompetencje kadry pracowniczej są jednym z kluczowych elementów podlegających ocenie. 

"Obecnie trwa badanie i ocena złożonych ofert, a w szczególności trwa składanie przez Wykonawców uzupełnień i wyjaśnień treści złożonych ofert oraz prowadzony jest audyt Wykonawców" 

- potwierdza Gaz-System.  

"Czynności mają na celu wyłonienie podmiotów, które dysponują odpowiednim potencjałem technicznym i zasobami oraz będą w stanie zrealizować te strategiczne inwestycje zgodnie z przyjętym harmonogramem. Wybrani Wykonawcy muszą spełnić warunki udziału w postępowaniu, w tym muszą przejść pozytywnie audyt Zamawiającego obejmujący kwestie techniczne, finansowe i organizacyjne" 

- zapewnia spółka. 

Nie będzie bankructw i powtórki z Euro 2012

Dzięki temu będzie można uniknąć sytuacji znanych z czasów budowy dróg przed Euro 2012, gdy zagraniczne firmy brały polskich podwykonawców i doprowadzały ich do bankructwa. Chodzi także o minimalizację ryzyka związanego z koronawirusem. Włoski wykonawca terminalu LNG w Świnoujściu ściągał na przykład pracowników z Turcji i Rumunii. Jeśli do Polski przyjdzie druga fala pandemii, takie transfery mogą okazać się niemożliwe.

Głównym atutem zagranicznych firm są pozornie niskie ceny. Ale i to bywa złudne. Wiele dużych firm budowlanych najpierw oferuje korzystne warunki, a już po otrzymaniu kontraktu wynajmuje wyspecjalizowane kancelarie prawne, które wymuszają renegocjację wspomnianych warunków. Dlatego też ceny zawarte w ofertach nie powinny być najważniejszym kryterium.

„Wiedza, kompetencje i profesjonalizm są jedynymi decydującymi o sukcesie kryteriami” 

- przyznaje w rozmowie z niezalezna.pl ekspert ds. energetyki Ireneusz Misiołek. 

Jak zaznacza, harmonogram budowy Baltic Pipe jest "dramatycznie napięty", ale doświadczenie pokazuje, że z tak skomplikowanymi wyzwaniami najlepiej radzili sobie zawsze krajowi wykonawcy. 

„Oceniam wysoko polskie firmy branży gazowniczej, w przetargach organizowanych przez Gaz System w okresie od 2012 r, firmy i konsorcja ze 100% kapitałem polskim zwyciężyły w ponad 80%, ponadto praktycznie na wszystkich budowach większość, blisko 100% robót realizowana była przez polskich wykonawców i podwykonawców, polską kadrę” 

- zauważa w rozmowie z nami.

Gaz-System uspokaja, że prace nad projektem Baltic Pipe idą pełną parą i w ciągu kilku tygodni poznamy wykonawców części naziemnej. 

"Rozstrzygnięcie postępowania i wybór najkorzystniejszej oferty nastąpi po zakończeniu wyżej wymienionych działań i planowane jest we wrześniu 2020 r."  - uspokaja spółka.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

RW