Początkowo ironiczne, lecz dobrotliwe „Baćka” – ojczulek, jak go zwą zwolennicy z elektoratu postsowieckiego. Później opozycja traktowała to miano coraz bardziej wrogo, co zyskało kulminację w haśle z mińskich protestów: „Kamu Łuka baćka, tamu Ch*jło dziadźka!”. Nieprzyzwoita, zapożyczona od Ukraińców ksywa na „ch” oznacza Putina, „Łuka” to inne miano satrapy, kojarzące się z „Łukawym”, czyli czortem. Ostatnio obrzydł on Białorusinom jak dokuczliwy wąsaty insekt, tarakan, czyli karaluch. Aresztowany mąż Cichanouskiej jeździł, agitując przeciw tyranii, autem ozdobionym packą na tarakana. Ale narzędzie to działa tylko w rękach ludzi umiejących się nim posłużyć. Czy znajdą się tacy na Białorusi?