Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Na co dzień pracuje we Włoszech. Znana i ceniona wizażystka z Polski wyznaje: Lubię iść pod prąd!

Wizażystka, która na co dzień pracuje w Rzymie z celebrytami i pomaga w przygotowaniu par do ślubu opowiada nam o swoich korzeniach i o tym, w jaki sposób pandemia i zastój w branży motywują ją teraz do działania. W jej portfolio jest m.in. wykonanie makijażu arabskiej księżniczki Pucci Salame na galę urodzinową jej męża, praca na planie filmowym produkcji "Dzień wstaje. Ja upadam" z Janem Peszkiem i Piotrem Cyrwusem w rolach głównych (reż. Michał Friedrich); wizaż aktorki Anny Marcello w czasie sesji dla amerykańskiej firmy "Guess", czy bycie doradcą wizerunkowym firmy "Dandy's Concept" w ramach współpracy z filmowcem Lucą Argentesim. 

 Iwona Czarnota
Iwona Czarnota
mat. pras.

Rozmowa z Iwoną Czarnotą, pracującą w Rzymie wizażystką, właścicielką firmy "Make-up Artist", absolwentką Międzynarodowego Studium Dziewulskich w Warszawie, które robiło charakteryzację gwiazd Hollywood. 

Urodziła się pani w Gdańsku, ale potem pani rodzina przeniosła się do Dąbrowy Górniczej. Dlaczego?

Z Gdańska pochodzi moja mama, tata ze Strzemieszyc (dziś dzielnicy Dąbrowy Górniczej). Tata był w wojskach lotniczych w Pruszczu Gdańskim, wtedy rodzice się poznali, potem wzięli ślub i przyszłam na świat ja. Miałam rok, gdy rodzice przeprowadzili się do Dąbrowy Górniczej.

Pani rodzina ma korzenie patriotyczne, została upamiętniona np. w Strzemieszycach krzyżem i tablicą wymordowanej przez Niemców w 1943 r. grupy żołnierzy AK (grupy "Ordona"). Jak historia pani rodziny wpłynęła na pani życie?

Moja świętej pamięci babcia, mama mojego taty, szyła i projektowała przepiękne suknie ślubne. Miała klientki z całego świata, przyjeżdżały do niej panie z Niemiec, ze Stanów Zjednoczonych i Francji. Opowiadała mi, że jako dziewczynka bardzo chciała się nauczyć szyć na maszynie, ale zawodowa krawcowa powiedziała jej: "Z ciebie to nic nie będzie". Babcia postanowiła udowodnić nie tylko jej, ale przede wszystkim sobie, że będą z niej ludzie. Pokazała to. Znała się też na tzw. konstrukcji ubioru, to bardzo cenna wiedza dla stylistów, również dziś. Moja babcia, mój tata, ja, my w naszej rodzinie umiemy radzić sobie z życiem. Mam nadzieję, że mój syn też to umie.

Od kilku miesięcy Włochy kojarzą się z tragiczną w skutkach pandemią koronawirusa. Czy mieszkając w Rzymie i podróżując stamtąd do Polski, nie obawia się pani o swoje bezpieczeństwo? 

W czasie epidemii bezpieczna podróż wydaje się wręcz wyzwaniem. Jednakże z pomocą przychodzą platformy z interaktywnymi mapami, które są bazą wiedzy o wszystkim, co wiąże się z przebywaniem na terenie danego kraju czyli o procedurach bezpieczeństwa. Każdy, kto planuje podróż w tym czasie powinien skorzystać z takiej mapy. Jak sami możemy zobaczyć, przygotowanie do wyjazdów zmieniło się w obecnej sytuacji diametralnie. Musimy być świadomi, że wjeżdżając do danego kraju możemy mieć problem z zaplanowanym powrotem do domu. A co do pandemii? Świat się zmienia i my razem z nim, jesteśmy źli, że to my musimy podążać za zmianą, dostosować swoje przyzwyczajenia, działania, myśli. Narasta nerwowa atmosfera, niepewność jutra. Ludzie boją się, czy będą mieli pracę i czy będą mieli, za co przeżyć. To jest też czas na zastanowienie się, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze. 

W tej chwili w branży modowej, z którą jest pani związana, we Włoszech (i nie tylko) panuje zastój w związku z pandemią. Jak pani sobie z tym radzi?

Przygotowuję się do nowego sezonu ślubnego (najczęściej zajmuję się właśnie stylizacją i makijażem par), ale w inny sposób. Przez COVID w każdej chwili możemy być zaskoczeni czymś nowym. Przygotowuję dla par pakiet informacyjno-usługowy. Osoby, które przyjeżdżają z zagranicy i pragną wziąć ślub w Wiecznym Mieście (a jest ich bardzo wiele) potrzebują wiedzy o panujących rygorach i obostrzeniach. Restauracje i hotele rządzą się swoimi prawami, trzeba wiedzieć jak się zachować. Świat już nie jest taki sam jak kiedyś i śmiem twierdzić, że już nigdy nie będzie. Przygotowując się do nowego sezonu ślubnego tworzę też listę usługodawców (m.in. wedding plannerów). Wiele firm z branży ślubnej jest obecnie likwidowanych i sytuacja zmienia się dynamicznie. Usługodawcy, którzy cenią jakość w nowym świecie i na nowych warunkach w nowej rzeczywistości (innej, co nie znaczy gorszej niż wcześniej) dalej są na rynku. Przygotowuję się też do wykonywania nowego zawodu asystenta medycznego. Chcę odbyć staż w strukturach rehabilitacyjno-opiekuńczych na bloku operacyjnym i na onkologii. Ten temat jest mi bliski. Kobiety, które chorują onkologicznie nie mogą być wykluczone ze świata piękna. Ich piękno będzie po chorobie wyglądać troszeczkę inaczej, ale one dalej będą piękne. Mamy dziś wiele metod leczenia nowotworów i po konsultacji z lekarzem prowadzącym, można wykonać u chorych kobiet wiele zabiegów pielęgnacyjnych. Potrzebna jest samoświadomość i samoakceptacja. To jest fundament do tego, żeby wzrastać i tego nauczyła nas pandemia: szukania nowych dróg i nie załamywania rąk.


Iwona Czarnota, mieszka i pracuje w Rzymie od kilkunastu lat. Współpracuje z tzw. wedding planners (stylizacja ślubna), domami produkcyjnymi, agencjami reklamowymi, wykonuje makijaże modelek na sesje studyjne i w plenerze. W jej portfolio jest m.in. wykonanie makijażu arabskiej księżniczki Pucci Salame na galę urodzinową jej męża, praca na planie filmowym produkcji "Dzień wstaje. Ja upadam" z Janem Peszkiem i Piotrem Cyrwusem w rolach głównych (reż. Michał Friedrich); wizaż aktorki Anny Marcello w czasie sesji dla amerykańskiej firmy "Guess", czy bycie doradcą wizerunkowym firmy "Dandy's Concept" w ramach współpracy z filmowcem Lucą Argentesim. 

Pani Iwona chętnie angażuje się w akcje społeczne osób chorych onkologicznie.

 



Źródło: niezalezna.pl

Agnieszka Kołodziejczyk