Władze Warszawy postanowiły odpuścić sobie wykonywanie zadania publicznego samorządów, jakim jest transport miejski, i zleciły je (w znacznej części) firmom zewnętrznym, m.in. spółce należącej do niemieckiego państwowego koncernu Deutsche Bahn. W mediach społecznościowych pojawiły się już komentarze: „Po co nam ZTM, jak mamy Deutsche Bahn?”. Ale tu nie chodzi tylko o to, że kolejny wycinek usług państwowych ludzie PO oddają niemieckim firmom. Platforma w Warszawie potraktowała zadanie bezpiecznego przewozu mieszkańców jak zwykły biznes. To dlatego było możliwe zatrudnienie kierowcy, który ma na koncie kilka wykroczeń drogowych i odebrane prawo jazdy. To dlatego w czasie pandemii takim problemem okazało się zwiększenie taboru i liczby kursów – kluczem było nie bezpieczeństwo warszawiaków, ale rachunek zysków i strat prywatnych firm. Lekceważenie pracy dla dobra wspólnego, unikanie odpowiedzialności, traktowanie zadań publicznych wyłącznie jako biznesu – oto bazarowa mentalność PO.