Są ich tysiące. Pomagają z potrzeby serca. Zupełnie bezinteresownie. Pandemia koronawirusa, choć budzi niepewność i poczucie zagrożenia, wyzwala także niespożyte pokłady dobrej energii. Pokazuje, że potrafimy być razem w trudnych momentach.
Wśród niosących pomoc są liczni pracownicy Grupy PZU. – Czułam, że muszę coś zrobić. Miałam maszynę do szycia i dobre chęci – opowiada Dominika Wójcik z Sosnowca, Regionalny Lider Wolontariatu Fundacji PZU. Uszyła ponad 1000 maseczek dla starszych osób.
– Dla nas, wolontariuszy, nie ma przerwy – dodaje Mateusz Piekarski z Lublina, tamtejszy Lider Wolontariatu. Razem ze znajomymi także pomaga starszym osobom. Robi dla nich zakupy, wyprowadza za nich psy na spacer, wyręcza w innych obowiązkach. Podobną pomoc oferują wolontariusze PZU z Małopolski.
Zorganizowana przez pracowników Grupy PZU wspólna zbiórka pieniędzy była konsekwencją takich indywidualnych inicjatyw. Do akcji włączyli się pracownicy PZU, PZU Życie, Banku Pekao, Alior Banku, Link4 i innych spółek z Grupy.
– Pomaganie należy do najważniejszych wartości, którymi się kierujemy każdego dnia, nie tylko w czasie pandemii. Niesiemy pomoc jako spółki. Robią to też prywatnie nasi pracownicy
– deklarowała jeszcze przed rozpoczęciem zbiórki prezes PZU Życie Aleksandra Agatowska.
Efekty okazały się imponujące. W ciągu tygodnia pracownicy PZU przekazali z własnych kieszeni prawie 200 tysięcy złotych.
– Pokazali, że potrafimy jako Grupa PZU skutecznie działać razem nie tylko w biznesie, ale również niosąc bezinteresowną pomoc w tak trudnych dla wszystkich Polaków momentach, jakim jest zagrożenie epidemiczne
– podkreśla prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła.
Moc pomocy jest podwójna. – Do każdej ofiarowanej przez pracowników złotówki nasze spółki dokładają drugą – wyjaśnia Agatowska. W sumie więc wartość pomocy sięgnie niemal 400 tysięcy złotych.
Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup tzw. namiotów barierowych dla zakażonych koronawirusem. Wykonane z folii szczelnie odgradzają chorego od otoczenia, chroniąc przed zakażeniem inne osoby. To wynalazek kierownika Centrum Symulacji Medycznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Namiot barierowy umożliwia całkowite odseparowanie się od wirusów i zapobiega rozprzestrzenianiu się pandemii. Jego powłoka chroni inne osoby przed zakażeniem, a jednocześnie pozwala lekarzom na przeprowadzanie wszystkich niezbędnych zabiegów medycznych
– wyjaśnia pomysłodawca Marcin Kaczor.
Matką wynalazku, jak to zwykle bywa, okazała się potrzeba.
– Półtora miesiąca temu, kiedy było wiadomo, że Polskę też dotknie epidemia, rozpoczęliśmy szkolenia dla pracowników szpitali uniwersyteckich. Dotyczyły stosowania środków ochrony indywidualnej. Pokazały, jak często lekarze narażają się na zakażenie. Wtedy narodził się pomysł, by stworzyć zabezpieczenie, które będzie skuteczne, tanie i szeroko dostępne
– opowiada doktor Kaczor. Powstały dwie wersje namiotu: do opieki nad pacjentami w szpitalu i dla pogotowia ratunkowego, do bezpiecznego transportu chorych.
To kolejny innowacyjny projekt wspierany przez Grupę PZU w związku z pandemią. W opiece nad zakażonymi koronawirusem pomagają również tzw. opaski życia, które monitorują podstawowe parametry życiowe pacjentów i alarmują personel medyczny w przypadku zagrożenia. PZU sfinansował zakup prawie tysiąca takich urządzeń.
Łączna wartość pomocy finansowej Grupy PZU dla szpitali i służb walczących z pandemią sięga już prawie 20 mln zł. Pomoc ze strony pracowników Grupy jest jednak szczególna.
– Ma wyjątkową wartość, niemierzalną w złotówkach. Jest spontanicznym odruchem serca naszych pracowników
– podkreśla prezes PZU Beata Kozłowska Chyła.
A pracownicy? Robią dalej swoje. Mimo zakończenia zbiórki pomagają jak kto może. – Ostatnio pobiliśmy rekord. Gotowaliśmy w 29 domach – opowiada Mateusz Piekarski z Lublina, który oprócz wyręczania starszych osób w sprawunkach przygotowuje też dla nich posiłki.