Kontynuacje Avatara mogą być jednymi z pierwszych filmów, których produkcja ruszy po wygaśnięciu pandemii koronawirusa. Jak doniósł portal „Deadline” zdjęcia do nich już wkrótce mogą ponownie ruszyć w Nowej Zelandii, ponieważ kraj ten zatwierdził nowe protokoły dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy.
Portal potwierdził również, że niektóre produkcje telewizyjne i filmowe są już w toku.
Nowa Zelandia została w ten sposób doceniona za radzenie sobie z pandemią COVID-19. W kraju tym zgłoszono jedynie 1 497 przypadków oraz 21 zgonów na około 4,8 miliona mieszkańców.
Informacje te oznaczają, że prace produkcyjne nad czterema kontynuacjami Avatara mogą zacząć się ponownie już w nadchodzących miesiącach.
Według The Hollywood Reporter, prace nad efektami wizualnymi filmów trwały mimo opóźnienia zdjęć z powodu pandemii koronawirusa. Portal informuje także, że cztery zapowiedziane kontynuacje, z których wszystkie są kręcone w tym samym czasie, mają budżet w wysokości około 1 miliarda dolarów.
Pierwsza kontynuacja Avatara jest planowana na grudzień 2021 roku. Oczekuje się, że trzy kolejne kontynuacje pojawią się w 2023, 2025 i 2027 roku.
Producent Jon Landau potwierdził wcześniej w „The New Zealand Herald”, że produkcja została zamknięta w marcu.
„Jesteśmy w trakcie globalnego kryzysu i nie chodzi o przemysł filmowy. Myślę, że wszyscy muszą teraz zrobić wszystko, co możemy, jak tu mówimy, aby spłaszczyć krzywą [koronawirusa]”
- powiedział twórca.
Tymczasem oficjalne konto Avatara na Twitterze udostępnia ujęcia aktorów i reżysera Jamesa Camerona na planie za kulisami. Najnowsze ze zdjęć pokazały proces filmowania pod wodą.
From the set of the sequels: @JimCameron directing the actors before they dive underwater for performance capture.
— Avatar (@officialavatar) May 6, 2020
Fun fact: That layer of white on the water's surface is comprised of floating balls that prevent lights from interfering with filming underwater. pic.twitter.com/dOBwS6qOXF