Ogłoszone przez rząd zniesienie restrykcji związanych z COVID-19 unaoczniło fakt, że Polska i inne kraje Europy Środkowej wykonały lepszą robotę w zwalczaniu wirusa, niż niektóre zamożniejsze kraje zachodnie - pisze portal The First News. "Chociaż niektórzy kwestionują dane oficjalne i utrzymują, że z powodu COVID-19 w Polsce zmarło faktycznie więcej osób, to prawie nikt nie kwestionuje tezy, że Polska dobrze radzi sobie z epidemią" - podkreślił Matt Day.
- Mimo mniejszych środków finansowych i skromniejszych zasobów 38-milionowa Polska zdołała znacząco obniżyć śmiertelność wywołaną COVID-19. Na początku maja w Warszawie informowano o 664 zgonach. Natomiast w Holandii, która ma 17 milionów obywateli, odnotowano w tym samym czasie już 4987 zgonów
- czytamy w artykule.
- Jeśli porównać bezwzględną liczbę zakażeń i zgonów w ciągu doby z sytuacją w innych krajach, uwzględniając przy tym liczbę ludności w danym państwie, a także widoczną ostatnio stabilizację przyrostu zakażeń, to można uznać, że reakcja (polskiego) rządu była adekwatna i przyniosła sukces
- ocenił prof. dr hab. Andrzej Pająk, szef Katedry Epidemiologii i Badań Populacyjnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kluczem do sukcesu była szybka reakcja. Polska - świadoma najprawdopodobniej swych braków infrastrukturalnych i kadrowych w służbie zdrowia - stosunkowo wcześnie wprowadziła cały szereg restrykcji, co pozwoliło radykalnie zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa.
- Uruchomiono cały pakiet aktów prawnych i ustaw, które pozwoliły na zamknięcie granic, wprowadzenie obowiązku kwarantanny dla wszystkich, którzy wrócili do Polski, a także zawieszenie działalności przedszkoli, szkół i uniwersytetów, oraz ogłoszono zakaz masowych zgromadzeń
- ocenił profesor Pająk.
W ocenie profesora Pająka, "rząd nie zasypiał gruszek w popiele".
- Ministerstwo Zdrowia przekazało za pośrednictwem telewizji kilka ważnych komunikatów wskazujących na zagrożenia związane z Covid-19, na długo przed pojawieniem się pierwszego zdiagnozowanego przypadku w Polsce
- zaznaczył. Dodał też, że władze ostrzegały przed możliwością zwiększenia liczby zakażonych do 10 tys., w momencie gdy obecność koronawirusa potwierdzono dopiero u kilkuset osób.
Eksperci podkreślają, że sytuacja pozostaje dynamiczna, ale nie kryją też, że widoczny sukces Polski w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się wirusa był dla rządu ważnym impulsem, by złagodzić ograniczenia.
- Nie pokonaliśmy epidemii, ale stale zwiększamy nad nią kontrolę
- podkreśla premier Mateusz Morawiecki. W ocenie szefa polskiego rządu, możliwe są teraz "bardziej zdecydowane działania, by życie gospodarcze odzyskało swój dynamizm".