Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Jak dyskutowałem z feministkami o aborcji

W środę Sejm dyskutował o aborcji eugenicznej. Już samo podjęcie tematu spowodowało, że feministki zaśmieciły media społecznościowe swoimi hasłami, a nawet tu i ówdzie łamały przepisy o kwarantannie i chciały manifestować w realu.

Na Twitterze przytłoczyła mnie nie tyle liczba proaborcyjnych deklaracji, ile całkowity brak logiki wielu wpisów. Rzadko to robię, ale pod niektórymi zadałem kilka pytań. Dyskusja się raczej z tego nie wywiązała. „Homofobia, rasizm i głupota. I to wszystko w dwóch zdaniach. Należą się gratulacje” – przeczytałem w jednej z odpowiedzi. „Jak można normalnie dyskutować z homofobem? Homofobia to obrzydlistwo i każdy, kto jej ulega, powinien się leczyć” – odesłano mnie do przeciążonej przecież służby zdrowia. Ktoś inny sprytnie mnie rozszyfrował jako „białego, heteroseksualnego reakcjonistę”. Wreszcie okazało się, że… „dopóki nie masz macicy, nie masz prawa decydować o ciałach kobiet. Aborcja nie jest morderstwem. Morderstwem jest zabicie narodzonego człowieka”. Ma swoje ofiary koronawirus, ale mają też na sumieniach jeszcze więcej ofiar otumanione wściekłą propagandą kobiety.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Bogdan Dobosz