Dziś o godz. 13 warszawski sąd okręgowy zdecyduje, czy Piotr Staruchowicz, dla rządu Donalda Tuska wróg publiczny numer jeden, opuści wreszcie areszt. Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, jedynym dowodem obciążającym go są zeznania wypuszczonego z więzienia świadka koronnego.
W czwartek odbyło się niejawne posiedzenie w sprawie przedłużenia aresztu dla Piotra Staruchowicza z udziałem jego obrońcy. Niespodziewanie sąd zdecydował, że decyzję ogłosi w piątek.
Piotrek jest w złym stanie – mówi ojciec „Starucha”, dziennikarz Wojciech Staruchowicz, który odwiedził go w areszcie.
– Ma problemy z bolącym kolanem, które wymaga zrobienia USG i prawdopodobnie zabiegu. Dostaje tylko silne środki przeciwbólowe – opowiada. Oburzony tym faktem jest adwokat Staruchowicza, mecenas Krzysztof Wąsowski.
– Odmawia mu się kontaktu z lekarzem i badań, które mogłyby powstrzymać pogarszanie się jego stanu. Nie rozumiem dlaczego, przecież to jego oczywiste prawo. Jak mówi ojciec, na jego stan ma też wpływ to, jak jest traktowany. Ma status więźnia izolowanego, co oznacza, że przez te miesiące widzi praktycznie wciąż te same cztery twarze. Nikt go nie przesłuchuje, nie prowadzi żadnych czynności. Najgorsze jest to, że nie ma pojęcia, za co został aresztowany – mówi prawnik.
Piotr Staruchowicz przebywa w areszcie od 28 maja br. Dziś warszawski sąd okręgowy będzie rozpatrywał wniosek o przedłużenie dla niego aresztu. Przypomnijmy, że prokuratura postawiła mu zarzut wprowadzenia do obrotu kilograma amfetaminy oraz przygotowań do wprowadzenia kolejnych 5 kg. Jak ustaliła „Codzienna”, na mniej więcej dwa tysiące stron akt Staruchowicza dotyczy tylko kilka z nich. A jedynym dowodem przeciwko niemu są zeznania wypuszczonego z więzienia świadka koronnego. –
Wolność w Polsce jest dość tania – komentuje tę sytuację dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jego zdaniem, jeśli to jedyny dowód, to za mało, by podjąć decyzję o aresztowaniu.
Zdaniem prokuratora Staruchowicz miał sprzedawać narkotyki
„nieustalonego dnia”. – To zarzut absurdalny. Nie wiadomo gdzie, kiedy ani komu. Cała sprawa oparta jest na pomówieniu – mówi Krzysztof Wąsowski.
Piotr Staruchowicz to dla rządu Donalda Tuska wróg publiczny numer jeden. Autor hasła
„Donald, matole, twój rząd obalą kibole” prowadził duże antyrządowe manifestacje kibiców Legii Warszawa.
„Platforma, śmiecie, kibiców oszukujecie” – skandował w czasie ostatniej z nich prowadzony przez niego tłum.
–
Piotr Staruchowicz jest więźniem politycznym – nie ma wątpliwości salezjanin ks. Jarosław Wąsowicz SDB, organizator pielgrzymek kibiców na Jasną Górę. Tuż przed Euro 2012 o jego sprawie wypowiedział się w TVN24 b. minister sportu i bohater afery hazardowej Mirosław Drzewiecki. Pochwalił on policję słowami:
„Dobra działalność polskiej policji, która przed Euro pewne sprawy zamyka”. Tym samym zasugerował, że powód aresztowań jest inny, niż deklaruje prokuratura.
W winę Staruchowicza nie wierzą kibice Legii.
– Zawsze trzymał się od takich spraw z daleka, strofował młodszych kibiców, którym zdarzało się być pod wpływem środków pobudzających – opowiada jeden z kibiców.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Piotr Lisiewicz