Robert Kubica ocenił swój sezon w Formule 1
W niedzielę odbędzie się ostatni wyścig Formuły 1 w tym sezonie. Wiele wskazuje, że może to być też ostatni występ Roberta Kubicy w najbardziej prestiżowej serii wyścigowej. Kierowca w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał: "Dzisiaj nie wiadomo, jak potoczy się życie. Ja jestem realistą. Zdaję sobie sprawę z tego, że tu w Abu Zabi mogę przejechać swój ostatni wyścig w karierze w Formule 1, ale też może niekoniecznie."
Robert Kubica po roku startów rozstaje się z teamem Williams. Polak już wcześniej zapowiedział, że odchodzi z brytyjskiej ekipy. Zastąpi go Kanadyjczyk Nicholas Latifi. Wiele wskazuje, że w przyszłym sezonie Kubica nie będzie miał możliwości startów w Formule 1. Być może wyścig w Abu Zabi będzie ostatnim w jego karierze w tej serii wyścigowej.
Kubica może być szczęśliwy, że po dramatycznym wypadku w 2011 roku wrócił do ścigania na najwyższym poziomie. Pech polega na tym, że przyszło mu się ścigać w zdecydowanie najgorszym bolidzie w całej stawce. Krakowianin za kierownicą Williamsa nie miał szans pokazać swoich umiejętności, bo oba bolidy tego zespołu zwykle zamykały stawkę z olbrzymią stratą do rywali.
Kubica przyznaje, że w bolidzie Williamsa w tym sezonie nie było szans na dobre wyniki:
Były kwalifikacje, gdy wychodziłem z bolidu, byłem pół sekundy za przedostatnim kierowcą i powiedziałem znajomemu, że w złotych czasach BMW taka jazda dałaby pierwszy rząd, a w Renault pierwsze trzy rzędy. A ja startowałem ostatni, z pół sekundy straty do przedostatniego. Życie...
Polski jedynak w Formule 1 mimo wielu rozczarowań nie żałuje powrotu:
Jeślibym miał odpowiedzieć na pytanie, czy zrobiłbym to jeszcze raz i znów przeżył ten sezon, to odpowiedź brzmi: tak. Bo to była moja misja. Ale też może znałbym lepiej ludzi, z którymi w nią wszedłem i wiedział, że niekoniecznie mają ten sam cel, który ja miałem.
Kubica był osiemnasty podczas pierwszego treningu przed niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Abu Zabi. Polak wyprzedził Australijczyka Daniela Ricciardo z Renault oraz swojego partnera z Williamsa Brytyjczyka George'a Russella. Wyścig odbędzie się w niedzielę o 14:10 czasu polskiego.
Źródło: przegląd sportowy, niezalezna.pl
