W Warszawie Legia zmierzyła się ze szkockim Rangers FC. Ostatni przedstawiciel polskiej ligi w rywalizacji o Ligę Europy nie zawiódł. Pierwszy mecz czwartej - ostatniej - rundy eliminacji zakończył się bezbramkowym remisem. Gospodarze w starciu z faworyzowaną drużyną prowadzoną przez słynnego Stevena Gerrarda udowodnili, że nie są zespołem gorszym. Losy awansu rozstrzygnie rewanż na Ibrox Park.
Stadion przy Łazienkowskiej na mecz ze szkockim rywalem szczelnie wypełnili kibice. Widzowie spragnieni wielkiego futbolu liczyli na ciekawe widowisko i korzystny rezultat polskiego zespołu. Zainteresowanie nie może dziwić, bo z tak silnym przeciwnikiem Legia grała po raz ostatni w 2017 roku. Wtedy minimalnie przegrała w 1/16 finału Ligi Europy z Ajaxem Amsterdam.
Później na arenie europejskiej nastąpiła seria mniej lub bardziej kompromitujących porażek z drużynami z tak egzotycznych piłkarsko krajów, jak Kazachstan, Mołdawia czy Luksemburg. W Warszawie wszyscy liczyli, że Legia dla odmiany powalczy z silną, ale nie będącą przecież wielką potęgą drużyną Rangers.
I w pierwszej połowie dużo było właśnie walki. Piłkarze wicemistrza Polski nie odstawiali nogi, a Szkoci również nie bawili się w zbytnie uprzejmości. W stolicy nie było porywającego spektaklu, ale była piłkarska wojna o awans do Ligi Europy. Mecz był wyrównany, jednak to gospodarze byli bliżej objęcia prowadzenia. Nielicznych okazji nie udało się jednak wykorzystać, bo dobrze w bramce Rangersów spisywał się Allan McGregor.
Legia w pierwszej połowie mogła prowadzić po strzałach Luquinhasa i Cafu
W pierwszej połowie @LegiaWarszawa bliżej zdobycia bramki❗ #tvpsport
— TVP Sport (@sport_tvppl) August 22, 2019
Oglądajcie drugą część w TVP2, aplikacji i tu: https://t.co/qUVObZ32zc pic.twitter.com/I2MFKHDjvr
Druga połowa była ciekawsza. Wraz z ubytkiem sił obie drużyny nie były w stanie tak agresywnie grać w obronie. Przełożyło się to na ilość okazji bramkowych. Przewaga Legii była z każdą chwilą wyraźniejsza, ale w 64. minucie to Majecki musiał zaprezentować swoje bramkarskiej umiejętności. Sytuacji sam na sam z Polakiem nie wykorzystał Morelos. Legia jednak potrafiła odpowiedzieć, lecz dobrych okazji nie wykorzystywali kolejni piłkarze i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Defensywa Legii po raz kolejny zaimponowała. Stołeczny zespół w całym sezonie stracił dotychczas tylko trzy bramki. Zabrakło natomiast ponownie skuteczności. Pomimo tego w rewanżu na Ibrox Park w przyszłym tygodniu Legia nie stoi na straconej pozycji.
Legia Warszawa - Rangers FC 0:0