Nowym burmistrzem niemieckiego 55-tysięcznego miasta Görlitz został Octavian Ursu. Polityk Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) w II turze wyborów, która miała miejsce w niedzielę, zdobył ponad 52 proc. głosów. Pokonał więc kandydata Alternatywy dla Niemiec (AfD) Sebastiana Wippela, który uzyskał poparcie wynoszące ok. 45 proc.
W pierwszej turze wyborów burmistrza, która odbyła się 26 maja, wygrał przedstawiciel AfD, który uzyskał wówczas 36 proc. głosów. Natomiast kandydata CDU wsparło wtedy ok. 30 proc. wyborców. Na kolejnych miejscach uplasowali się: kandydatka Zielonych z poparciem ok. 28 proc. oraz przedstawicielka Die Linke, która zyskała 5,5 proc. głosów.
Zdaniem Anny Przybyll z Zakładu Studiów nad Niemcami ISP PAN tak wysokie poparcie dla AfD w landach wschodnich (w byłej NRD) to wynik tego, że w tej części kraju nadal panują gorsze warunki gospodarcze w stosunku do Zachodu. – Wielkie transfery pieniężne do landów, przyłączonych do RFN po zjednoczeniu Niemiec, nie przyniosły oczekiwanych efektów. Wyższe bezrobocie, mniejsze zarobki i słabszy poziom edukacji powodują wysoką podatność wśród mieszkańców landów wschodnich na szukanie wroga zewnętrznego. Po akcesji Polski do UE Polacy rzekomo mieli zabrać Niemcom pracę i zasiłki. Teraz podobny stosunek jest do imigrantów spoza Europy – mówi Przybyll. Ekspert PAN podkreśla przy tym, że w landach poenerdowskich zawsze wysokie poparcie miały partie skrajnej prawicy, jak NPD czy DVU. Co więcej, notuje się tu najwięcej ekscesów na tle neonazistowskim, ksenofobicznym. – Teraz to poparcie przeniosło się na AfD – wyjaśnia analityk.
Aby nie dopuścić do pierwszego w historii obsadzenia urzędu burmistrza przez polityka populistycznej AfD, Franziska Schubert z Zielonych oraz Jana Lübeck z lewicy nawoływały do głosowania na polityka CDU. Dzięki temu poparciu Octavian Ursu w II turze bez problemu pokonał polityka Alternatywy dla Niemiec. – Sytuacja ta przypomina nieco Francję, gdzie w II turze wyborów zwyczajowo głosuje się przeciw kandydatom Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” ekspert PAN.