Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Azerbejdżanie to wydarzenie o wymiarze strategicznym. Oznacza bowiem odrodzenie trzech aspektów możliwej współpracy: gospodarczej, politycznej, jak również militarnej. Od czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego współpraca ta za sprawą PO niemal całkowicie zamarła, a platformerski szef MSZ Radek Sikorski planował nawet likwidację polskiej ambasady w tym największym i najbogatszym kraju kaukaskim!
Symboliczny jest już fakt przylotu prezydenta Dudy do Baku nowym boeingiem „Józef Piłsudski”, co kojarzy się z ideą prometejską Marszałka, w której niepodległy Azerbejdżan odgrywał istotną rolę. Wśród tematów rozmów znalazł się kluczowy pakiet gospodarczy, stanowiący również powrót do forsowanej niegdyś przez Lecha Kaczyńskiego idei strategicznej współpracy polsko-azerbejdżańskiej w dziedzinie energetycznej. Lech Kaczyński dążył do realizacji śmiałego planu zakładającego uniezależnienie się od dyktatu energetycznego Rosji dzięki azerbejdżańskiej ropie. Wiele wskazuje na to, że tego dotyczyły podpisane w Baku przez prezydentów Andrzeja Dudę i Ilhama Alijewa dokumenty, które mówią o udziale PGNiG w wydobyciu kaspijskiej ropy.