10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Minister o ataku "Wyborczej" na Morawieckiego. "Jest zlecenie, by premiera obrzucić błotem"

– Sąd rozstrzygnie, kto tutaj ma rację, kto tu mówi prawdę, a kto kłamie. Dzisiaj stawiam tezę, że artykuł w „Gazecie Wyborczej” jest artykułem kłamliwym, nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością – powiedział dziś w TVN24 Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. W ten sposób skomentował tekst poniedziałkowej "GW" o zakupie gruntów przez Mateusza i Iwonę Morawieckich. Dodał, że "na premiera Mateusza Morawieckiego jest zlecenie, aby w ostatnich dniach przed wyborami obrzucić go błotem i przekonać opinię publiczną, że jest człowiekiem nieuczciwym". – To się nie uda – oświadczył Sasin.

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki
Jan Sroda/Gazeta Polska

Poniedziałkowa "GW" w artykule "Jak Morawiecki uwłaszczył się na gruntach kościelnych" napisała, że szef rządu wraz z żoną w 2002 roku kupili 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 r. warta byłą prawie 4 mln zł.

W sprawie natychmiastowo głos zabrało Centrum Informacyjne Rządu, które oceniło, że tekst "Gazety Wyborczej" narusza dobra osobiste premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony. Jak poinformowano, podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem "sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji".

Oświadczenie w tej sprawie wydała również żona premiera - Iwona Morawiecka.

„W odniesieniu do zmanipulowanego artykułu "Gazety Wyborczej", podpisanego przez red. J.Harłukowicza oraz zawartymi tam kłamliwymi pomówieniami kieruję sprawę na drogę sądową”

- przekazała w oświadczeniu.

Minister Jacek Sasin w TVN24 stwierdził, że to sąd rozstrzygnie, kto ma rację, „kto tu mówi prawdę, a kto kłamie”.

Dzisiaj stawiam tezę, że ten artykuł w „Gazecie Wyborczej” jest artykułem kłamliwym, nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością. Formuje tezy nieuprawnione, mające uderzyć w wiarygodność premiera i w związku z powyższym to kończy dyskusje na ten temat. Natomiast premier niczego nie ukrywa, nie ucieka od odpowiedzi na pytania, jak została ta działka kupiona, kiedy, za ile pieniędzy

– przyznał Sasin.

"Rozumiem, że jest dzisiaj takie zlecenie na premiera, aby w ostatnich dniach przed wyborami obrzucić go błotem i doprowadzić do przekonania opinię publiczną, że jest człowiekiem nieuczciwym" - ocenił minister. Jego zdaniem, to się nie uda.

Jak wskazał, do rozdzielności majątkowej małżeństwa Morawieckich doszło na długo przed tym, zanim premier został politykiem i jest ona "zgodna z prawem".

Szef KSRM pytany czy sam ma rozdzielność majątkową z żoną zaprzeczył.

"Nie mam. Jakoś tak nigdy o tym nie pomyśleliśmy. Premier o tym mówił, wyjaśniał to wczoraj, było o tym dużo. Myślę, że trochę ta dyskusja zmierza do tego, żeby uznać, że żona polityka to właściwie tylko dodatek do polityka i nic więcej. A jednak nasze żony, moja żona myślę, że by się oburzyła, gdybyśmy w ten sposób tę dyskusję poprowadzili. Żony polityków mają prawo również do własnego życia, żeby pracować, prowadzić firmy, zarabiać, realizować się" – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Sasin podkreślił, że można prowadzić dyskusję na ten temat, czy przepisy prawne mają zobowiązywać do tego, żeby ujawniać również majątek rodziny, „ale wtedy musimy również zadać pytanie, jak daleko ma to sięgać”.

Dlatego tylko żona? Może również dzieci, rodzice, teściowej, bliżsi, dalsi krewni, bo na nich też można przepisywać majątek. To zupełnie inna dyskusja. Oderwijmy to od tego ataku na premiera, który wczoraj miał miejsce, bo on nie ma żadnych podstaw

– dodał i ocenił, że w materiale „Gazety Wyborczej” nie ma rzetelności, ponieważ są nieprawdziwe tezy.

 



Źródło: niezalezna.pl

#premier #Morawiecki #działka #Gazeta Wyborcza #Sasin

redakcjqa