Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Redaktor z "Wyborczej" na radzieckim tropie

Marcin Wojciechowski, publicysta "Gazety Wyborczej", napisał komentarz pt. "Polski zajazd na Budapeszt".

Marcin Wojciechowski, publicysta "Gazety Wyborczej", napisał komentarz pt. "Polski zajazd na Budapeszt". Ubolewa w nim, że relacje o pociągu solidarności polsko-węgierskiej, jadącego na zlecenie "Gazety Polskiej" wesprzeć prawicowy rząd Wiktora Orbana, zamieszczane na portalach niezalezna.pl czy wPolityce.pl, przypominają dawne relacje o pociągach przyjaźni między PRL i Związkiem Radzieckim.

Każdy oczywiście może mieć dowolne skojarzenia - szkopuł w tym, że tak wyczulony na propagandę Marcin Wojciechowski jest autorem wyjątkowo wazeliniarskiego tekstu pt. "Dziękujemy wam, bracia Moskale", opublikowanego dwa dni po katastrofie smoleńskiej. Czytamy w nim:

"Wzruszony prezydent Władimir Putin żegnający ciało Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej osobiście kierujący akcją ratunkową w Smoleńsku i początkiem prac komisji wyjaśniającej przyczyny wypadku [...] To gesty bez precedensu. Tak samo jak szczere współczucie i zainteresowanie rosyjskich mediów [...] Zachowanie Rosjan po tragedii w Smoleńsku całkowicie przeczy tezom tych, którzy twierdzą, że zbliżenie Polski i Rosji jest niemożliwe. Zobaczymy, co przyniesie czas, ale pojednanie polsko-rosyjskie ma szansę z płonnego marzenia przemienić się w realny fakt".

Dzień później, 13 kwietnia 2010 r., red. Wojciechowski "podziękował" wzruszonemu pułkownikowi KGB kolejnym artykułem, wymownie zatytułowanym "Piloci zdecydowali: lądujemy!" (to rzecz jasna o pilotach Tu-154). W następnym miesiącu spod pióra dziennikarza wyszedł inny tekst o Moskalach - tym razem pod tytułem "Świeczka dla żołnierzy radzieckich 9 maja". Minęło kilka miesięcy i 2 września 2010 r. Marcin Wojciechowski opublikował w "GW" artykuł "Przetestujmy przyjaźń z Rosją".

Jeśli więc red. Wojciechowskiemu kołaczą się po głowie skojarzenia związane z pociągami przyjaźni między PRL i Związkiem Radzieckim, to zapewne tylko dlatego, że sam taką polsko-radziecką przyjaźń - oczywiście w nowej formie - utrwala.



Po publikacji niniejszego komentarza tekst Wojciechowskiego został usunięty. Pod tym samym adresem - jak gdyby nigdy nic - ukazał się artykuł tego samego autora "Podziękujcie Unii"



 



Źródło:

Grzegorz Wierzchołowski