Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Puścili Bolka na salony

O wstydzie, jaki Polacy przynoszą Polsce na całym świecie, słyszeliśmy tyle razy, ilekroć na Czerskiej i Wiertniczej odpalano komputery. Jest też taki specjalny ekspert od protokołu, dreskodu i posługiwania się sztućcami. Nazwiska nie pamiętam, ale jak powiem, że to Dziewulski ogłady, chyba wszystko będzie jasne.

No i tenże ekspert miał w zwyczaju opowiadać, jaką to wielką gafę popełnił prezydent RP, bo podał królowi wino za kilkadziesiąt, a nie za kilkaset złotych. Pierwsza Dama miała z ekspertem równie ciężkie życie, została zmierzona od góry do dołu i wyszło ekspertowi, że obcas jest o 3 mm za wysoki, kapelusz o pół tonu za jasny. Jednak najgorzej w oczach eksperta wypadali „zwykli Polacy”, pieszczotliwie nazywani: burakami, cebulakami, ciemnogrodem. Nieodzowne w krytyce Polaków były sandały i skarpety, czyli taki niemiecki szyk, który w Polsce stał się obciachem, do czasu, gdy jakiś nieostrożny dyktator mody krzyknął, że to się nosi, w dodatku ponadczasowo. Mieliśmy też całą serię tekstów o zachowaniach Polaków w samolocie i wreszcie najbardziej bolesna kwestia – brak higieny osobistej. O wszystkim rozprawiał ekspert i za nim powtarzali fajni, nowocześni Polacy.

Generalnie puszczałem te ekspertyzy mimo uszu, ale gdy zobaczyłem Lecha „Bolesława” Wałęsę wsiadającego do samolotu z polską delegacją na pogrzeb Georga Busha sr., bardzo liczyłem na fachową pomoc. Chciałem wiedzieć, czy strój na cebulę: koszulka z „konstytucją”, na koszulkę szelki, na szelki marynarka, na marynarkę Matka Boska 7x7 cm, jest światowym dreskodem. Jeszcze bardziej mnie interesowało, czy ten strój, sfatygowany i jak mniemam przepocony po dziesięciu godzinach lotu, nie kłóci się z protokołem i higieną osobistą „męża stanu”, którego rozpoznają na całym świecie. Nie otrzymałem wsparcia, ekspert zamilkł i do dziś nie wiem, czy tak wypada, bo przecież ekspertem nie jestem. Wiem natomiast, co by u mnie na wsi ppowiedzieli, jakby się ktoś na pogrzeb sołtysa – niech żyje wiecznie – tak wystroił: „Puścili Bolka na solony”.

 



Źródło: Gazeta Polska

Piotr Wielgucki „Matka Kurka”