W czwartek swoje nagrody odebrali laureaci pierwszej edycji konkursu im. dr. Janusza Kochanowskiego dla młodych prawników. Na uroczystości nie było kamer prorządowych stacji, nie było dziennikarzy, którzy chwalą obecny ład. Nic w tym dziwnego, śp. Janusz Kochanowski to postać niezwykła, ale starannie pomijana w koncesjonowanych mediach. Wybitny prawnik, dyplomata i humanista, najlepszy rzecznik praw obywatelskich w historii tego urzędu nie był ze świata III RP. Dopiero po jego tragicznej śmierci w smoleńskiej katastrofie prorządowe media zaczęły pisać o jego osiągnięciach i pozycji w światowej palestrze. Wcześniej był wykpiwany i ośmieszany, dezawuowano jego osiągnięcia jako RPO. Dziś znów nadworni prześmiewcy z III RP wolą przemilczeć i jego postać, i nagrody jego imienia. Na próżno, szybciej zaniknie pamięć o nich. I właśnie tego, że wybitne jednostki odciskają ślad, do którego odwołują się kolejne pokolenia, dowodzi konkurs imienia Kochanowskiego.
Dorota Kania
Szansa dla młodych prawników
Fabian Elżanowski, student V roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego, został triumfatorem I edycji Konkursu im. śp. dr. Janusza Kochanowskiego, tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prawnika, rzecznika praw obywatelskich.
Organizowany przez fundację „Ius et Lex” oraz kancelarię prawniczą Freshfields Bruckhaus Deringer konkurs skierowany był do wyróżniających się studentów i absolwentów prawa wyższych uczelni. Poziom konkursu był bardzo wysoki - mówi „Codziennej” Ewa Kochanowska, wdowa po rzeczniku praw obywatelskich. Z powodu dużej liczby zgłoszeń (ponad 100) jury miało spory problem z wyłonieniem zwycięzcy.
- Tak naprawdę to każdy z oceniających miał swojego faworyta - dodaje. Ostatecznie triumfatorem został Fabian Elżanowski, student V roku prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
- Zadania były ciekawe. Pierwszym z nich było napisanie memorandum na temat zmiany w polskim prawie, która może mieć największy wpływ na działalność zagranicznych inwestorów w naszym kraju - opowiada „Codziennej”.
- Drugie zadanie to przygotowanie prawnej struktury działania dla inwestora zagranicznego w Polsce. Co ciekawe, trzeba było to zrobić na podstawie listu elektronicznego - dodaje Elżanowski.
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Kania