O to rozbija się kampania Platformy Obywatelskiej. To dlatego Rafał Trzaskowski nawet na tradycyjnie platformerskim Ursynowie ma odwagę zapukać tylko do drzwi umówionej działaczki KOD (to w jej mieszkaniu kleił szybę w drzwiach). Nawet bowiem tam, podobnie jak w innej słynącej do niedawna z poparcia dla PO dzielnicy – Miasteczku Wilanów – mógłby usłyszeć kilka mocnych słów. To nie jest tylko nieudolność. Po Trzaskowskim widać, że kandydowanie w Warszawie traktuje jako narzucone zadanie, że w istocie chciałby wystartować pół roku później i trafić do Parlamentu Europejskiego. Jednak istotą kłopotów PO jest odrzucenie przez Polaków ich kłamstw, manipulacji, nieuczciwości i traktowania wyborców, jakby byli frajerami, których po raz kolejny można oszukać. Na ten upadek wiarygodności nie mają żadnego sposobu. To rokuje nadzieję dla Polski.