Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Marzec ’68 – opowieść pewnego emigranta

Jacek Kaczmarski w „Opowieści pewnego emigranta” śpiewał tak: „Za tę hańbę zasługi, Warszawa czy Kraków Gomułka nam powiedział: Polska dla Polaków, już nie dla przybłędów pospolita rzecz, Wiesław jak faraon popędził nas precz. I szli profesorowie, uczeni, pisarze, pracownicy urzędu, szli i dziennikarze”.

W czasie, kiedy w Polsce wykuwała się w zaciszu gabinetów Kiszczaków, Jaruzelskich i pomniejszych realizatorów polska część moskiewskiego planu płynnego przejścia suchą stopą z gnijącego realsocjalizmu w postkomunizm pełną gębą, Jacek Kaczmarski popełnił tekst. Dotyka on jednej z wielu spraw, o których w realiach postkomunizmu nie wolno było dyskutować. W „Opowieści pewnego emigranta” słyszymy bowiem relację (przy szklance „krajowej czystej”) polskiego Żyda – komunisty, który razem z Armią Czerwoną jako oficer polityczny przeszedł Bug, później trafił do Urzędu Bezpieczeństwa, a po śmierci Stalina i „wydarzeniach październikowych” został dziennikarzem, który „znał języki”, więc nie trzeba było go uczyć, „jak pisać wprost to, co można pisać wspak”. Bohater tekstu Kaczmarskiego został z Polski wygnany, jak tysiące innych polskich Żydów, przez komunistyczne władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej w 1968 r. Po tym, gdy w całej Polsce ledwie 12 lat po regularnym powstaniu w roku 1956, na ulice znów wyszli protestować robotnicy, studenci, zwykli Polacy. Rządzący Polską sowieciarze wysłali przeciwko im to, co zawsze. Bezpiekę, milicyjne pałki, gaz łzawiący, prokuratorów, ubecję i cały mechanizm państwowych represji. Komunistyczna władza uznała, jak przy każdej tego typu historii, że bunt zniewolonych Polaków jest świetną okazją do kolejnej wewnętrznej rozgrywki. Rządzący Polską przywiezieni na sowieckich tankach komuniści do swoich zwykłych zbrodni dodali jeszcze jedną. Wywołali exodus tych Żydów, którzy pozostali w Polsce po II wojnie światowej. Wśród nich byli zarówno bohaterowie opowieści takich jak ta Kaczmarskiego, ale również wielu innych, niemających z komunizmem nic wspólnego. Ta zbiorowa kara banicji stanowiła komunistyczną zbrodnię i jako taka powinna zostać rozliczona oraz osądzona. Nie ma bowiem wątpliwości, że było to pogwałcenie wszelkich praw. Również tych wprowadzanych przez komunistów.

Ale to akurat nic dziwnego. Jak pokazał niemal cały XX wiek, nie ma takiej zbrodni, do której nie posunęliby się wyznawcy leninowskiego terroru, aby „nie oddawać raz zdobytej władzy”. Masowe morderstwa, obozy koncentracyjne, przymusowe migracje milionów ludzi na gigantyczne odległości, eksterminacja całych narodów wchodzących w skład ZSRS czy tylko będących w orbicie zainteresowań następców Lenina, głód, skrytobójstwa... To właśnie przeciwko tej zbrodniczej władzy buntowali się Polacy przez cały okres komunizmu. Trzeba o tym pamiętać również, myśląc o Marcu ’68. Bo to bunt przeciwko sowieckiej władzy był sednem i sensem Marca ’68. Uznanie zbrodniczej reakcji komunistów na ten bunt za jego sens jest w gruncie rzeczy przyjęciem komunistycznego punktu widzenia na ten czas.
 

 



Źródło:

#Marzec '68

Michał Rachoń