Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Czarny protest, czyli uliczna opozycja opozycji sejmowej

Co prawda uczestniczyli w czarnych marszach, fotografowali się z kartkami, na których wspierali „dziewuchy”, pełni powagi twierdzili, że „ratują kobiety”, pozwalając tym, którzy (cytując Reagana) „zdążyli się już urodzić”, zabijać tych, którzy jeszcze nie zdążyli. Jednak kiedy przyszło do głosowania... skrewili (cytując Tuska).

Dotyczy to zarówno członków europejskiej chadecji, jaką jest Europejska Partia Ludowa, której członkiem jest Platforma Obywatelska, jak i europejskich „libierałów” z Nowoczesnej. Płakać nie będę z tego powodu. Barbarzyński projekt, który pozwalać miał na bezkarne mordowanie małych ludzi, trafił tam, gdzie jego miejsce – do niszczarki. Na marginesie kabaretu, który zafundowali nam przy tej okazji liderzy dwóch bijących się o palmę pierwszeństwa sejmowych stronnictw opozycyjnych, warto zauważyć kilka spraw. Po pierwsze, jest jasne, że pomimo gigantycznego wsparcia salonu dla tak zwanego czarnego protestu, zabijanie dzieci nienarodzonych coraz powszechniej uznawane jest w Polsce za oczywiste zło. Nikt pozostający przy zdrowych zmysłach nie uznaje kilkutygodniowego człowieka żyjącego w brzuchu mamy za „zlepek komórek”. Głosowanie za takim widzeniem świata staje się obciachem. To główny powód, dla którego wielu posłów PO i N nie chciało mieć w swoim rejestrze decyzji politycznych tego typu głosu. Po drugie, skala poparcia dla dalszego procedowania ustawy zakazującej aborcji eugenicznej pozwala mieć nadzieję, że w przyszłości nie będzie jej można w Polsce przeprowadzać. Widać również, że w wyniku sejmowego głosowania przyspieszyła realizacja „Planu Petru”, czyli szybkiej konsumpcji nowoczesnej przystawki przez Grzegorza Schetynę. Pod sejmem wreszcie rozpoczęła się pierwsza w tej kadencji... uliczna manifestacja opozycji pozaparlamentarnej przeciwko działalności opozycji parlamentarnej. Trzeba przyznać, że jest to swego rodzaju rekord świata. Po dwóch latach strategii zakładającej walkę na ulicy, najpierw skompromitowali się finansowymi i kryminalnymi skandalami uliczni reprezentanci totalnej opozycji, czyli bojówkarze z KOD i Obywateli RP, a chwilę później do kompromitacji, dzięki swojej nieudolności, dołączyli ich sejmowi mocodawcy. W efekcie sami totalni stali się celem działań, które jeszcze niedawno na ulicach podejmowali. Udało im się więc najpierw obrazić blisko połowę wyborców w Polsce, wspierających dzisiaj prawicę, a potem w wyniku własnej głupoty wystawić do wiatru pozostałych. W ten sposób Platforma i Nowoczesna jasno pokazały, że nie są ani partiami lewicowymi, ani prawicowymi. Są partiami postkomunistycznymi, które chcą zatrzymania przebudowy polskiego porządku politycznego i tylko ten jeden cel ma dla nich znaczenie. W zasadzie każda kwestia jest do tego dobra. Aborcja?

Proszę bardzo. Puszcza Białowieska? Bardzo chętnie. Reparacje wojenne? Bzdury o opuszczaniu Unii? Sankcje dla Polski? Ależ oczywiście. O co w tych sprawach chodzi, świetnie pokazał zresztą sam zarząd PO. Kilka miesięcy temu jego członkowie zapowiadali ukaranie szóstki polityków, którzy w Parlamencie Europejskim głosowali wbrew dyscyplinie partyjnej za sankcjami przeciwko Polsce. Z początkiem roku wiceszef partii Tomasz Siemoniak poinformował, że o żadnych karach nie ma mowy.

Kiedy jednak trójka posłów zgodnie z własnym sumieniem zagłosowała przeciwko zabijaniu dzieci – zostali wyrzuceni natychmiast. Jak widać, Platforma dopuszcza głosowanie wbrew partii w zgodzie z własnym sumieniem, ale tylko pod warunkiem, że to, co podpowiada sumienie, zgodne jest z głównym celem i interesem tej partii.

 



Źródło:

#czarne marsze

Michał Rachoń