W artykule "Lustracja dekonspiracja" Wojciech Czuchnowski pochyla się nad losem Tomasza Turowskiego, byłego komunistycznego szpiega. Potwierdzając informacje podane przez "Gazetę Polską", że Turowski do 2007 r. był agentem Agencji Wywiadu, "Gazeta Wyborcza" pisze, że został on "zdekonspirowany" przez Instytut Pamięci Narodowej.
"Gazeta Wyborcza" ujawnia szczegóły procesu lustracyjnego Turowskiego, potwierdzając przy okazji
ustalenia "Gazety Polskiej" sprzed kilku tygodni. Przypomnijmy, że "GP" pisała:
Z informacji uzyskanych przez „Gazetę Polską” wynika, że do 2007 r. Turowski pracował także dla wywiadu III RP. – Prokurator z Instytutu Pamięci Narodowej wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o dokumenty dotyczące Turowskiego. W piśmie z ZUS jako miejsca pracy Turowskiego wyszczególniono Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a po 1989 r. Urząd Ochrony Państwa i Agencję Wywiadu – mówi nasz informator. Z dokumentu ma wynikać, że Turowski, mimo swojej przeszłości, dosłużył się w „wolnej” Polsce stopnia pułkownika. – Zaszedł bardzo wysoko. Był zastępcą naczelnika jednego z wydziałów, pobiera bardzo wysoką emeryturę – dodaje rozmówca „GP”. [...] Turowski nie spodziewał się najwyraźniej ujawnienia jego agenturalnej przeszłości. – Wcześniej musiał być pewny, że jego papiery zostały zniszczone albo są w jakimś bezpiecznym miejscu. Był na tyle bezczelny, że wystąpił nawet do IPN o status pokrzywdzonego – mówi Piotr Jegliński [w czasie PRL działacz opozycji antykomunistycznej i wydawca - przyp. GP]".
Artykuł Czuchnowskiego ukazuje Turowskiego jako człowieka zdemaskowanego przez Instytut Pamięci Narodowej. Autor opisuje działalność agenta i wytoczenie mu przez IPN procesu lustracyjnego, ale starannie pomija szczegóły haniebnej działalności szpiega w PRL. Turowski donosił wówczas na duchownych, na najbliższe otoczenie Jana Pawła II i prawdopodobnie na samego Ojca Świętego, a także na działaczy opozycyjnych. Do dziś nie wiadomo, ile osób straciło w wyniku meldunków Turowskiego zdrowie, życie lub wolność.
Czuchnowski nie wspomina też, że działalność Wydziału XIV Departamentu I SB MSW, w którym pracował Turowski, była ściśle nadzorowana przez sowieckie służby: KGB i GRU. Argument, że Turowski został "zdekonspirowany" przez IPN, jest zatem śmieszny - bo wszystkie dane dotyczące agenta i jego kartoteka prawdopodobnie już od lat 70. znajdowały się w Moskwie.
Już jutro w tygodniku "Gazeta Polska" artykuł na temat roli Tomasza Turowskiego w śledztwie smoleńskim
Źródło:
Grzegorz Wierzchołowski