„Walczyć z nami to jak zapasy ze świnią. Po pierwsze, ubrudzisz się, to wiesz na pewno, po drugie – świni sprawia to przyjemność” – śpiewał parę lat temu Maciej Kożuszek ze składem Rozumu Bękart.
Raper z Trójmiasta, a dziś szef dodatku pomorskiego „Gazety Polskiej Codziennie” i szef działu świat „Gazety Polskiej”, parafrazował w ten sposób zdanie zamieszczone ponad 40 lat temu przez guru amerykańskiego konserwatyzmu Dinesha D’Souzę w książce „Listy do młodego konserwatysty”. D’Souza w ten sposób zwracał się w latach 80. do zwalczających go władz uczelni, na której wydawany był jedyny konserwatywny magazyn uczelniany w USA „The Darmouth Review”, którym D’Souza kierował. W zdominowanych przez lewicę środowiskach intelektualnych USA na początku lat 80. konserwatywne pismo było szokiem. Wściekłe ataki ze strony władz uczelni, pozwy sądowe, groźby, ataki i próby dyskredytacji autorów szybko wypromowały markę. To spowodowało jeszcze większą falę krytyki – a to za wyrazistą republikańską linię, a to za zadawanie niewygodnych pytań o fundusze gejowskich organizacji czy o faktyczne kompetencje i wykształcenie profesorów. „The Dartmouth Review” walczył z elitami na uczelni i w przestrzeni publicznej, narażając się w ten sposób na ataki. Jednak wywiadu udzielił im Richard Nixon, chwalił pismo Ronald Reagan, a amerykańskie media szeroko relacjonowały kolejne awantury i procesy sądowe, w jakich walczyli autorzy pisma. Wśród nich późniejsze gwiazdy amerykańskich mediów i polityki, jak choćby Laura Ingraham, która jeszcze niedawno było twarzą konserwatywnej stacji Fox News. Słowa o zapasach ze świnią napisane przez guru amerykańskich republikanów 40 lat temu przypomniały mi się, kiedy zapoznałem się z serią tekstów, jakie na temat reporterów telewizyjnego programu „Minęła 20” wypuścili równocześnie chłopcy Tomasza Lisa z portalu Natemat.pl, Tomasza Machały z Wp.pl i Adama Michnika z Gazeta.pl:
„Kiedyś pampersy, dzisiaj śliniaki”. Chłopaki, możecie nazywać nas, jak chcecie. Każdy bluzg ze strony janczarów postkomunizmu sprawia nam przyjemność. Wszyscy wiemy, co was tak naprawdę boli. Że kilku studentów z mikrofonem i komputerem w dłoni pokazuje codziennie hipokryzję waszych patronów sto razy skuteczniej, niż wy staracie się zrobić z nich mężów stanu i herosów walki o wolność słowa. A to z kolei świadczy tylko o jednym: słabi jesteście. Słabiutcy.
Źródło: Gazeta Polska
#postkomunizm
Michał Rachoń