Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

„GPC”: Od nowego roku kawa może stać się dobrem luksusowym. Za sprawą UE

Unia Europejska (UE) chce zablokować import ziaren kawy od plantatorów z wylesianych lub degradowanych terenów na innych kontynentach. Dotyczy to też oleju palmowego i kakao, soi, a nawet mięsa wołowego, drewna, gumy i węgla drzewnego. Producenci, którzy nie dostosują się do unijnych regulacji do końca br., będą narażeni na wysokie grzywny. Mieszkańcy Unii muszą przestawić się na kawę zbożową, bo za normalną zapłacą jak za złoto.

Kawa
Kawa
Chevanon Photography - pexels.com

Sytuacja na rynku kawy zaogniła się na tyle, że zajmują się nią już największe na świecie agencje prasowe. Bloomberg przypomina, że pod koniec 2022 r. UE ustanowiła obowiązkowe zasady dla sprzedających m.in. kawę, olej palmowy i kakao. Firmy te muszą zagwarantować, że produkty te nie pochodzą z terenów wylesionych lub zdegradowanych po 31 grudnia 2020 r. Ostatecznie unijne rozporządzenie EUDR (European Union Deforestation Regulation) weszło w życie 29 czerwca 2023 r. UE wprowadzi też zaawansowane systemy śledzenia produktu od producenta do handlu, a ci, którzy nie przystosują się do nowych unijnych zasad do końca 2024 r., będą narażeni na wysokie grzywny. Tyle że jak do tej pory w Polsce nie powstał projekt ustawy, która pozwoli na wdrożenie unijnego rozporządzenia.

Rekordowe ceny kawy

Wszyscy producenci eksportujący do UE muszą więc mieć dane o gruntach, na których prowadzą uprawy, co służby europejskie skrupulatnie sprawdzą.

– To powoduje, że traderzy i producenci kupują kawę teraz, gdyż po wejściu regulacji będą musieli dowieść, że kupowana kawa nie pochodzi z terenów, na których dokonano wycinki lasów

– wskazuje Michał Stajniak, analityk surowcowy i wicedyrektor Działu Analiz w XTB. Międzynarodowa Organizacja Kawy (ICO) informuje, że kawa gatunku robusta jest obecnie na 47-letnim maksimum cenowym.

Rekordy wzrostu cen bije też arabica, która stanowi około 60–70 proc. światowej produkcji kawy. Jej cena jest najwyższa od 40 lat. ICO ostrzega, że konsekwencją unijnych przepisów mogą być niedobory kawy w Europie w przyszłym roku. Vanúsia Nogueira, dyrektor wykonawczy ICO, przekonuje, że przepisy te uderzą przede wszystkim w mniejszych rolników pracujących w Azji, Ameryce Południowej i Afryce. UE jest obecnie największym na świecie importerem ziaren kawy, ale to się może wkrótce zmienić, bo wg ICO UE może nie otrzymywać wystarczającej ilości kawy od nowego roku. – Nowe przepisy dotyczące wylesiania są naszym głównym wyzwaniem na przyszły rok – stwierdziła Nogueira. Indonezyjskie Stowarzyszenie Oleju Palmowego ostrzega natomiast, że nowe przepisy europejskie przyczyniają się też do zawirowań na rynku.

Problem dla wielu branż

Generalnie UE chce zablokować import nie tylko kawy i oleju z terenów wylesionych, ale i kakao, soi oraz mięsa pochodzącego z hodowli bydła na tych obszarach. Produkty, których wytworzenie mogło się wiązać z łamaniem praw człowieka, w tym głównie ludności tubylczej na terenach zdegradowanych lub wylesionych, też nie będą mogły być sprzedawane we Wspólnocie. W związku z tym UE chce badać, skąd pochodzą nie tylko wspomniane produkty, ale też drewno, guma, a nawet węgiel drzewny. ICO uważa, że trzeba koniecznie opóźnić wdrożenie unijnego rozporządzenia. Rzecznik Komisji Europejskiej (KE) Adalbert Jahnz poinformował jednak, że KE nie planuje obecnie odkładać wdrożenia tzw. przepisów deforestacyjnych. 

Analitycy PKO BP wskazują, że skutki wprowadzenia nowych regulacji dla firm mogą pociągnąć za sobą koszty dodatkowej dokumentacji i śledzenia łańcucha dostaw w postaci większego zaangażowania zasobów ludzkich i wprowadzenia systemów monitoringu.

– W pewnych przypadkach mogą one oznaczać konieczność zmiany dostawców i modyfikację łańcucha dostaw. Zmiany te mogą okazać się bardziej dotkliwe dla małych podmiotów – przekonują eksperci i dodają, że niewywiązywanie się z obowiązków rozporządzenia może oznaczać ryzyko sankcji dla firm.

Warto zauważyć, że stworzenie w Polsce właściwych warunków do wdrożenia obowiązków zapisanych w rozporządzeniu EUDR wymaga ustalenia organów odpowiedzialnych w szczególności za gromadzenie oświadczeń o należytej staranności i za późniejsze kontrole. Jak jednak przyznaje resort klimatu, obecnie w Polsce nie ma takiej instytucji, więc jej wskazanie musi się odbyć w drodze aktu prawnego. Innymi słowy na trzy miesiące przed wejściem w życie nowego prawa rząd nie wie nawet, kto ma tym się zajmować, kto to ma kontrolować i kto karać przedsiębiorców za niedopełnienie nowych przepisów.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

#kawa #Unia Europejska

Mariusz Andrzej Urbanke,Paweł Woźniak