W ubiegły piątek doszło do niebezpiecznej sytuacji podczas podróży prezydenta Andrzeja Dudy do Wisły. W samochodzie, którym jechał, nagle pękła opona. Auto wpadło w poślizg i zjechało do rowu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
– mówił dziennikarzom prezydent Andrzej Duda.Podmuchu żadnego nie poczułem, ale wystrzał był. Rzeczywiście był huk. Wszyscy go poczuliśmy
Sytuację z innego auta obserwował Marcin Kędryna.
„Z beemki lecą kawałki gumy. Samochód traci stabilność. Ściąga go w prawo. Kierowca kontruje"
- opisywał incydent Marcin Kędryna, który na własne oczy obserwował dramatyczne wydarzenia.
BOR przedstawił dziś raport dotyczący incydentu. Pominięto tylko część tajną.
Ustalenia mówią o zaniedbaniach ze strony poprzedniego kierownictwa Biura. Przede wszystkim byłego szefa BOR gen. Mariana Janickiego. Stwierdzono, że instrukcja wydana jeszcze przez Janickiego określała eksploatację opon aut prezydenckich na 6 lat, choć instrukcja producenta wyraźnie mówiła... o 2 latach.
"Dyspozycje płynące z instrukcji dawnych szefów BOR mogły stanowić niebezpieczeństwo dla osób chronionych" - podkreślił płk dr Jacek Lipski z BOR.
Lipski dodał, że rozwiązano umowę z dyrektorem jednostki BOR, odpowiadającej za transport osób chronionych. Zaznaczył, że trwa weryfikacja 8 ostatnich lat działania BOR - powracający problem to ogromne niedoszacowanie budżetu.