Rosyjska armia ma bardzo poważny problem nawet z podstawowym sprzętem. Okazuje się, że w tajemniczych okolicznościach wyparowało... 1,5 miliona mundurów zimowych. Czyli poborowi z Rosji będą marznąć, zanim zginą na Ukrainie. Chyba, że skorzystają z propozycji władz, wezmą pożyczkę i sami kupią sobie sprzęt.
Gen. Andriej Gurulew przemawiając w rosyjskim parlamencie oznajmił, że dokonał odkrycia, które co najmniej zastanawia. Nie wie, gdzie są... mundury.
Rosjanom brakuje 1,5 miliona mundurów zimowych. Na papierze są, ale w realu nie istnieją. 😆 pic.twitter.com/4PeVTZpZBM
— Coolfonpl 🇵🇱 (@coolfonpl) October 2, 2022
– Nadal nie jest dla mnie jasne, gdzie się podziało 1,5 miliona zestawów mundurów, które były przechowywane w punktach rekrutacyjnych. Dziś mamy problemy z zaopatrzeniem. To wszystko tam było. Gdzie wyparowało? Nikt nie może tego nigdzie wytłumaczyć
- stwierdził. Doprecyzowując: chodzi o mundury zimowe, a Ukraina nie należy do ciepłych krajów i w najbliższym czasie temperatury tam będą spadać.
Żołnierze, którzy musieli stawić się na mobilizację narzekają, że sami kompletują swoje wyposażenie. Co, jeśli nie mają na to pieniędzy? Okazuje się, że tu putinowska Rosja przychodzi "z pomocą" i zachęca do... wzięcia pożyczki w parabanku, by sfinansować swój sprzęt wojskowy. A kto spłaci? O to pewnie będą się już wkrótce martwić rodziny "zmobilizowanych".
In #Russia mobilized people are already offered to take a loan in microcredit organization to buy military equipment
— NEXTA (@nexta_tv) October 2, 2022
The state refuses to provide the mobilized Russians with equipment, so the men are forced to buy everything they need for themselves. pic.twitter.com/MvF1P6vd7p