Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Bardzo duża aktywność Andrzeja Dudy. Szef BBN: Na szczycie NATO przyjęto założenia, na których zależało polskim władzom

Szef BBN Paweł Soloch podkreślił, że nowa koncepcja strategiczna i deklaracja szczytu NATO zawierają założenia, o które zabiegali prezydent Andrzej Duda i polski rząd. Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk dodał, że ustalenia na szczycie NATO są dopasowane do obecnej architektury bezpieczeństwa.

Autor: mg

"Zostały zatwierdzone kluczowe natowskie dokumenty, przy bardzo dużej aktywności polskiego prezydenta i naszej delegacji przyjęto też deklarację szczytu" - powiedział Soloch w Madrycie.

Zwrócił uwagę, że w nowej koncepcji strategicznej "Rosja, do tej pory nazywana partnerem, została uznana za główne zagrożenie".

"Jeśli chodzi o odstraszanie, przyjęto założenia, o które zabiegali prezydent Andrzej Duda i przedstawiciele polskiego rządu. Mają one prowadzić do dalszego wzrostu obecności wojsk natowskich na wschodniej flance"

- dodał szef BBN.

Podkreślił, że chodzi nie tylko o rozbudowę batalionowych grup bojowych w razie potrzeby do rozmiaru brygad. "To także założenie, że wojskowa odpowiedź NATO nastąpi wraz z naruszeniem integralności terytorialnej któregokolwiek z państw sojuszniczych. Nie przewidujemy manewrów polegających na wycofywaniu się i odbijaniu terytoriów" - powiedział. Zaznaczył, że wpływ na taką koncepcję miała "lekcja z wojny w Ukrainie i zachowania armii rosyjskiej w Buczy, Borodziance czy innych miejscowościach".

Szef BBN powiedział też, że w potwierdzonej przez prezydenta USA decyzji o ustanowieniu w Polsce stałego dowództwa V Korpusu Armii USA chodzi "nie tylko o kilkuset dodatkowych oficerów, ale także gotowość do przyjęcia w razie zagrożenia sił wzmocnienia o rozmiarze korpusu czyli nawet kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy".

Jako "zasadniczą zmianę" ocenił wiceszef polskiego MSZ tę zapowiedź prezydenta USA. "To jest przede wszystkim odejście od tej rotacyjnej czy tymczasowej obecności na rzecz stałej obecności. Rewolucyjna zmiana" - podkreślił Wawrzyk.

"Od 1999 roku nie było takiej decyzji, od przystąpienia tych krajów regionu do NATO"

- dodał. "To jest z jednej strony reakcja na to, co się dzieje od 24 lutego, ale z drugiej strony - dopasowanie się, poprzez podjęcie tej przełomowej decyzji o stałej obecności Sojuszu na tzw. wschodniej flance" - podkreślił Wawrzyk.

Za istotne uznał także zaproszenie do członkostwa Finlandii i Szwecji mimo wcześniejszego oporu, jaki stawiała głównie Turcja. Zwrócił uwagę na "zapisy dotyczące zwiększenia koordynacji działań NATO wspierających te państwa, które szczególnie pomagają Ukrainie i ponoszą związane z tym ryzyko". "Chodzi oczywiście o Polskę i kraje bałtyckie, które udzielają pomocy, pośredniczą też w pomocy świadczonej przez inne państwa" - dodał.

Soloch zaznaczył, że "wielu przywódców, zwłaszcza Joe Biden podkreślało zaangażowanie i rolę Polski jeżeli chodzi o wsparcie Ukrainy, podobnie mówił premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson".

Podkreślił, że "trzeba pamiętać, iż ten szczyt podejmuje decyzje i przygotowuje rekomendacje w trakcie wojny, która nie jest rozstrzygnięta, jesteśmy w pewnym procesie". Jego zdaniem madrycki szczyt przyczyni się do zaangażowania państw sojuszniczych w powstrzymywanie Rosji i zmniejszanie możliwości zaatakowania przez nią państw sąsiednich.

"System bezpieczeństwa, który wcześniej funkcjonował w Europie, odszedł w przeszłość i NATO musiało się dostosować do tej nowej architektury bezpieczeństwa, zareagować na te zagrożenia, które się pojawiły"

- powiedział z kolei Wawrzyk.

"To są te reakcje, bo z jednej strony zgoda na przystąpienie do Sojuszu Szwecji i Finlandii, co jest zmianą geopolityczną, bo one - można powiedzieć - od zawsze były neutralne, ale w świetle działań Rosji widzą, że tylko tutaj mogą mieć ratunek wobec imperialnej polityki Rosji, a to sprawia, że Morze Bałtyckie zmienia się w wewnętrzne morze NATO, co diametralnie poprawia kwestię ewentualnej pomocy dla krajów bałtyckich ze strony Sojuszu" - dodał wiceminister.

Szef BBN zwrócił też uwagę na zaproszenie do udziału w szczycie państw obszaru Indo-Pacyfiku - Australii, Nowej Zelandii, Korei Południowej i Japonii, której premier po raz pierwszy uczestniczy w szczycie. Zauważył, że nowa koncepcja strategiczna zwraca uwagę na wyzwania, jakie stwarzają Chiny, a także na "zderzenia dwóch światów wyznających różne wartości - z jednej strony państw autorytarnych, które realizują swoją politykę określonymi sposobami, jak szczególnie brutalna Rosja; z drugiej stawia przedstawicieli wolnego świata, którzy są liczniejszą rodziną niż same państwa NATO".

"W tym kontekście należy umieścić spotkanie z premierem Australii Anthonym Albanese'em i rozmowy polskiego prezydenta z prezydentem Korei Południowej Jun Suk-Jeolem. Miały też one wymiar kontynuacji kontaktów, które nawiązał minister obrony Mariusz Błaszczak"

- powiedział Soloch.Podkreślił, że rozmowy polskiej delegacji dowodzą, że Polska, koncentrująca się na bezpieczeństwie swojego regionu, dostrzega zagrożenie rosyjskie nie tylko dla państw graniczących z Ukrainą czy Rosją, ale dla całej Europy, a "prezydent i rząd mają też wizję i zdolności postrzegania spraw w kontekście globalnym"."Przede wszystkim odczuwamy satysfakcję, że postulaty, których spełnienia oczekiwaliśmy zostały uwzględnione. Traktujemy to jako proces, oczekujemy szczegółowych wytycznych i rozwiązań, które pozwolą na wypełnienie deklaracji" - dodał.

Autor: mg

Źródło: niezalezna.pl, PAP