Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Ruch polityczny (w Polsce) za pieniądze (niemieckie). Rachoń: Nikt poza Trzaskowskim nie próbował

- Nie, nie każdy kontakt z Fundacją Adenauera czyni człowieka „dziedzicem pruskim” (cytując klasyczny film), jednak poza Rafałem Trzaskowskim, żaden inny polityk w Polsce do tej pory nie próbował tworzyć ruchu politycznego, oficjalnie za niemieckie rządowe i partyjne pieniądze. A to właśnie robi Rafał Trzaskowski - ocenił dzisiaj w felietonie emitowanym na antenie TVP Info red. Michał Rachoń.

tvp.info/screenshot

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski postanowił odnieść się do publikacji „Gazety Polskiej”, która ujawniła kulisy finansowania jego nowego projektu politycznego, skierowanego do młodzieży, pod nazwą „Campus Polska”. Według ustaleń „GP”, za ostatnimi działaniami prezydenta stolicy stoją niemieccy donatorzy i ich pieniądze.

„Wśród partnerów nowej inicjatywy Trzaskowskiego jest niemiecka Fundacja Konrada Adenauera, w 99 proc. finansowana ze środków niemieckiego rządu. Szefem Fundacji Adenauera jest Norbert Lammerl, w latach 2005–2017 przewodniczący Bundestagu. Z kolei na czele Rady Powierniczej Fundacji stoi były chadecki kanclerz Austrii Wolfgang Schüssel, który – co warto podkreślić – od 2019 roku zasiada w Radzie Dyrektorów rosyjskiego Łukoila” – czytamy w tekście Grzegorza Wierzchołowskiego, zatytułowanym „Dziedzic Pruski. Kariera Trzaskowskiego za niemieckie pieniądze”.

Trzaskowski odpowiada na Facebooku

Trzaskowski w odpowiedzi na publikację podzielił się swoimi uwagami w mediach społecznościowych. 

Jego zdaniem, „fakt, że partnerem wydarzenia jest Fundacja Konrada Adenauera, sprawia zdaniem rządzących i ich medialnych sprzymierzeńców, że Campus ma być narzędziem germanizacji młodzieży”. - Prawdopodobnie będę też zatrudniał młodych ludzi do budowy Nord Stream 2 oraz kazał własną piersią hamować bohaterskie wysiłki rządzącej ekipy ukierunkowanych na wywalczenie reparacji wojennych – napisał. Jak dodał, poczuł się „wyróżniony” zdjęciem na okładce „GP”, na którym został przedstawiony jako „dziedzic pruski”.

Trzaskowski zastanawia się, czy każde zetknięcie z Fundacją Adenauera czyni człowieka „dziedzicem pruskim”? - Idąc tym tropem, musieliby nimi być np. absolwenci czy wykładowcy Szkoły Liderów Politycznych, której Fundacja również jest partnerem. Czy „dziedzicem pruskim” jest wicepremier Piotr Gliński? Czy był nim wykładowca Szkoły Liderów Lech Kaczyński? A może absolwent Szkoły, a obecnie rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś? – dywaguje.

- Wracając jednak do meritum. Przesądzającym argumentem w sprawie moich niemieckich powiązań ma być fakt, że – uwaga – „spotkałem się z niemieckimi politykami”. Szanowne prawicowe redakcje – mam dla Was w tym miejscu łamiącą wiadomość. Jarosław Kaczyński spotykał się z pewną bardzo konkretną niemiecką polityk! [Angela Merkel-red.] 

- kontynuował swój wywód na Facebooku Rafał Trzaskowski.

Kto zasługuje na miano „dziedzica pruskiego”?

Zdaniem Michała Rachonia, który podjął dziś ten temat w swoim programie #Jedziemy na antenie TVP Info, „Rafał Trzaskowski w swoim facebookowym wpisie daje dowód tego, że albo uważa swoich czytelników za kompletnych idiotów, albo naprawdę nie rozumie dlaczego polski polityk nie może przyjmować pieniędzy na działalność polityczną od niemieckiej partii politycznej”.

Opowiadając na wpis Trzaskowskiego, Rachoń podkreślił, ze nie każdy kontakt Fundacją Adenauera czyni człowieka „dziedzicem pruskim”. – Udział w projektach organizowanych przez legalnie działającą w Polsce fundację, sam w sobie oczywiście nie jest niczym złym. Podobnie jak niczym złym nie jest występowanie przez polskiego polityka na debatach organizowanych przez fundacje związane z partiami politycznymi z zagranicy, np. przez Fundację Konrada Adenauera – zauważył dziennikarz, przypominając, ze Rafał Trzaskowski występował w takich debatach „choćby przed kampanią samorządową roku 2018”.

 

- To nie jest problem. Problemem nie jest to, że jedna, czy druga osoba publiczna bierze udział w wydarzeniach organizowanych przez taka fundację. Polska prowadzi z Niemcami wspólne interesy. W niektórych kwestiach ma interesy sprzeczne. Należy o nich rozmawiać, jednak polscy politycy mają obowiązek reprezentować w tego rodzaju debatach stanowisko polskie i polski interes

 

- podkreślił.

- Nie, nie każdy kontakt z Fundacją Adenauera czyni człowieka „dziedzicem pruskim” (cytując klasyczny film), jednak poza Rafałem Trzaskowskim, żaden inny polityk w Polsce do tej pory nie próbował tworzyć ruchu politycznego, oficjalnie za niemieckie rządowe i partyjne pieniądze. A to właśnie robi Rafał Trzaskowski

- dodał.

Spotkanie z niemieckimi politykami

Rachoń wspomniał o ujawnionej przez „Gazetę Polską” informacji o spotkaniu Trzaskowskiego z przedstawicielami finansowanej przez Berlin Fundacji Adenauera oraz m.in. reprezentantką Junge Union (młodzieżówki CDU/CSU) i ambasadorem Niemiec w Polsce , do którego miało dojść na dwa tygodnie przed ogłoszeniem powstania Campusu Polska Przyszłości. Podkreślił, że prezydent Warszawy starał się sprawę bagatelizować, pisząc m.in. że Jarosław Kaczyński spotykał się z Angelą Merkel. – Pewnie nie tylko z nią. Z innymi politykami z Niemiec spotyka się regularnie i musi się spotykać każdy rządzący w Polsce polityk. Niezależnie od partii politycznej z której sam się wywodzi i niezależnie od partii z których wywodzą się rządzący w Niemczech – zauważył.

- To nie zarzut, to dyplomacja. Jednak zupełnie czymś innym jest organizowanie spotkań, których skład i sekwencja wydarzeń pozwala zadawać pytanie (i dziennikarze właśnie takie pytania zadają) o to, czy samo spotkanie nie jest wstępem do organizacji przedsięwzięcia, na które stawia w tej chwili Rafał Trzaskowski, a stawia na „Campus Polska”. I o to właśnie pytany jest Rafał Trzaskowski przez „Gazetę Polską”, ale ten nie odpowiada na pytanie i nie mówi, czy obecność np. przedstawicielki młodzieżówki niemieckiej partii CDU, czy niemieckiego ambasadora i byłego wiceszefa niemieckiego wywiadu ma związek z powstaniem „Campus Polska”, czy tez nie

- wskazuje Rachoń.

Jak dodał, mimo, że tekst opublikowany przez Trzaskowskiego na Facebooku jest bardzo długi, to jednak brak odpowiedzi na najważniejsze pytania „Gazety Polskiej”.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Polska #polityka #Campus Polska Przyszłości #Rafał Trzaskowski #Michał Rachoń

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
po
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo