Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Saryusz-Wolski odczarowuje groźby Brukseli. „Prowizorium jest dla Polski i Węgier korzystniejsze”

Porozumienia na tym szczycie nie będzie i nie może być, ponieważ tamta strona nie chce ani o jotę ustąpić. (…) W związku z czym, jeżeli nie chcą naprawdę blokować budżetu odbudowy - bo to oni go blokują - to powinni wycofać to rozporządzenie. Kropka. I pozostać na stanowisku takim, jakie Polska i Węgry proponują – czyli wiernym Traktatowi, zwłaszcza art. 7 i konkluzjom z lipca, czyli pkt. 23 tych konkluzji. Jeśli chcą nadal blokować – proszę bardzo – wchodzi prowizorium. Prowizorium jest dla Polski i Węgier i w ogóle dla Europy Środkowo-Wschodniej korzystniejsze, niż to co miało nastać – mówił dziś w programie „W Punkt” w Telewizji Republika europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.

print screen / telewizjarepublika.pl

Polityk był gościem red. Katarzyny Gójskiej, która zapytała go m.in. o krytykę propozycji Jarosława Gowina, która zakłada uchwalenie „deklaracji interpretacyjnych”. Miałaby ona - w opinii Gowina - być „kompromisem ws. budżetu UE”.

Deklaracje interpretacyjne - takie, których celem jest precyzyjne określenie, w jaki sposób dane postanowienia traktatu będą rozumiane przez składających deklarację.

- Z jednej strony to rozporządzenie warunkowości jest nie do przyjęcia dla Polski, dla Węgier, dla wszystkich tych, którym zależy na tym, żeby Unia Europejska była wspólnotą równych państw. Z drugiej strony, weto nie rozwiązuje żadnego polskiego problemu. Bo ono będzie oznaczało, że nie ma następnego budżetu unijnego, którego Polska jest największym beneficjentem. Nie mamy funduszu odbudowy, na którym też bardzo dużo korzystamy. To jest kilkaset miliardów złotych, a i tak mamy rozporządzenie, bo przecież polskie weto, wejście w życie tego rozporządzenia nie blokuje. Dlatego uważam, że jest pole kompromisu. Na ten temat rozmawiałem wczoraj z wieloma komisarzami w Brukseli – mówił Gowin, broniąc swojej pozycji.

- Pan wicepremier Jarosław Gowin pojechał do Brukseli rozmawiać ws. meritum konkretnych programów, a tak naprawdę rozmawiał z kilkoma komisarzami. Każdy z nich go okłamywał, mówiąc co to strasznego będzie. Mówiąc nieprawdę, że osobno wejdzie w życie rozporządzenie praworządnościowe. Mówią nieprawdę, że mogą bez nas zorganizować fundusz odbudowy. I dał się wpuścić - mówiąc kolokwialnie - rozegrać. Przykry widok

- ocenił Saryusz-Wolski, który już wcześniej krytykował propozycję wicepremiera.

Europoseł ocenił, że na rozpoczynającym się w środę szczycie UE „nic się nie wydarzy”. Polska i Węgry powtórzą swoje weto. Będzie oczywiście kanonada medialno-polityczna. Natomiast rzeczywiście przeniosą na prezydencję portugalską i ewentualnie słoweńską w przyszłym roku. W styczniu wszyscy zasiądą do stołu negocjacyjnego spokojnie - przywidywał.

- Będą gesty, będzie teatr pozorów, będą słowa. Potem wszyscy premierzy, czy główni znaczący wyjdą do dziennikarzy i do mikrofonów. Każdy opowie swoją wersję. Natomiast porozumienia na tym szczycie nie będzie i nie może być, ponieważ tamta strona nie chce ani o jotę ustąpić. Zresztą tu nie można o jotę ustąpić, bo rozwiązanie jest zerojedynkowe. Albo jest związanie funduszy z praworządnością, albo go nie ma. Opowieści o jakichś deklaracjach interpretacyjnych to są bajki „Z mchu i paproci”. W związku z czym, jeżeli nie chcą naprawdę blokować budżetu odbudowy - bo to oni go blokują - to powinni wycofać to rozporządzenie. Kropka. I pozostać na stanowisku takim, jakie Polska i Węgry proponują – czyli wiernym Traktatowi, zwłaszcza art. 7 i konkluzjom z lipca, czyli pkt. 23 tych konkluzji. Jeśli chcą nadal blokować – proszę bardzo – wchodzi prowizorium. Prowizorium jest dla Polski i Węgier i w ogóle dla Europy Środkowo-Wschodniej korzystniejsze, niż to co miało nastać. Bez funduszu odbudowy dla Polski to raptem 100 mld złotych. Możemy bez tego żyć. Możemy takie kwoty sami pożyczyć bez pośrednictwa Komisji, bez tych różnych sznurków do tego przywiązanych i stawiania nas na baczność przez Komisję Europejską. Możemy pożyczyć, zresztą już mówił o tym premier Mateusz Morawiecki. Jesteśmy na to również przygotowani. Problem mają południowcy. Ale jeżeli oni się do nas przyłączą, wtedy może głowy północy, te beneluksowo-niemiecko-francuskie i skandynawskie otrzeźwieją. A jeśli nie, to możemy i rok i dwa i trzy i cztery i pięć i sześć i siedem, tak mówi traktat, przeżyć na prowizorium. My mamy czas, my korzystamy na tym

- zaznaczył Jacek Saryusz-Wolski.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#budżet UE #prowizorium budżetowe #Jacek Saryusz-Wolski

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
oa
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo