Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Rosja, Iran i Syria pod pręgierzem krytyki. Donald Trump nie przebierał w słowach

Prezydent USA Donald Trump oświadczył dziś, że prezydent Syrii Baszar el-Asad słono zapłaci za atak chemiczny, jakoby przeprowadzony przez jego wojska w mieście Duma. Nazwał również syryjskiego przywódcę "zwierzęciem" oraz oskarżył Rosję i Iran o wspieranie go.

Zniszczenia w jednym z syryjskich miast, marzec 2013 roku
By Foreign and Commonwealth Office - Flickr, OGL, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=32121052

Wielu zginęło, w tym kobiety i dzieci, w bezmyślnym ataku CHEMICZNYM w Syrii. Miejsce okrucieństwa jest zablokowane i otoczone przez wojsko syryjskie, powodując, że jest całkowicie niedostępne dla świata zewnętrznego. Prezydent (Władimir) Putin, Rosja oraz Iran odpowiadają za wspieranie Asada. (Asad) Słono za to zapłaci

- napisał Trump na Twitterze.

Prezydent wezwał do zapewniania dostępu do miejsca ataku chemicznego dla służb medycznych i śledczych.

Kolejna humanitarna katastrofa bez powodu. CHORE!

- dodał.

Gdyby prezydent (Barack) Obama przekroczył swoją "czerwoną linię", syryjska katastrofa skończyłaby się dawno temu. Zwierzę Asad byłoby historią!

- napisał.

Poprzednik Trumpa w Gabinecie Owalnym, Obama, groził interwencją wojskową w Syrii, jeśli reżim Asada użyje broni chemicznej lub nawet jeśli do użycia takiej broni będzie się przygotowywał. Jak zaznaczał, była to amerykańska "czerwona linia".

Jak powiedział dziś w wywiadzie dla stacji ABC doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa Thomas Bosseret, USA nie wykluczają ataku rakietowego w odpowiedzi na raporty dotyczące użycia przez siły Asada broni chemicznej - przekazał Reuters.

Nie wykluczamy żadnej z opcji

- zaznaczył.

CZYTAJ TEŻ: Rosja łamie zobowiązania ws. broni chemicznej dla Syrii

7 kwietnia 2017 roku USA zaatakowały ok. 60 pociskami samosterującymi bazę lotniczą wojsk rządowych w pobliżu miasta Hims. Była to odpowiedź na atak chemiczny z użyciem sarinu w Chan Szajchun z 4 kwietnia 2017 roku, w którym zginęło ponad 90 osób. Według ONZ za zbrodnie tą ponosiły odpowiedzialność władze syryjskie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Atak odwetowy na Syrię. Kto za Trumpem, kto przeciw

Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła syryjskie władze o atak chemiczny w sobotę wieczorem na szpital w Dumie we Wschodniej Gucie, w którym miało zginąć co najmniej 41 osób. Władze w Damaszku odrzucają te oskarżenia.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że nie jest w stanie potwierdzić informacji o użyciu broni chemicznej w Dumie. Dyrektor Obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że zginęło tam 11 osób w wyniku uduszenia spowodowanego dymem z broni konwencjonalnej, użytej przez siły rządowe. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem. Grupy syryjskich rebeliantów utrzymują jednak, że w ataku chemicznym zginęło ponad 100 cywilów.

Departament Stanu USA w oświadczeniu podkreślił, że informacje o masowych atakach chemicznych w Syrii są "przerażające" i jeśli się potwierdzą, będą wymagały "pilnej odpowiedzi ze strony międzynarodowej społeczności".

Rosja zaprzeczyła doniesieniom, jakoby syryjska armia przeprowadziła atak chemiczny

- podał w niedzielę Interfax, powołując się na rosyjski resort obrony.

Atak w Dumie potępiła Turcja; oświadczenie w tej sprawie wydało ministerstwo spraw zagranicznych w Ankarze.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

#Syria #wojna syryjska #Donald Trump

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo