W ocenie byłego premiera, "niemieckie elity nie mają ostatnio dobrej passy". Nawiązał przy tym nie tylko do artykułu Bachmanna, ale również do niedawnej wypowiedzi byłej kanclerz Angeli Merkel, która próbowała obarczyć Polskę i kraje bałtyckie odpowiedzialnością za rosyjską agresję na Ukrainę.
Teraz, jak podkreślił Morawiecki, pojawiła się "bezczelna sugestia wpływowego niemieckiego publicysty, by Tusk zrobił zamach na niezależność NBP".
Plan zamachu na NBP
Artykuł Klausa Bachmanna, opublikowany przed kilkoma dniami, kreśli scenariusz bezprawnego usunięcia prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego, i przejęcia kontroli nad rezerwami banku centralnego. Bachmann wprost sugeruje, że celem operacji miałoby być pozyskanie środków na realizację obietnic wyborczych obecnego rządu oraz na spłatę długu. Niemiecki publicysta wskazuje na "gigantyczne rezerwy banku centralnych – „tam leży 260 miliardów dolarów”".
To oczywiście otwarte nawoływanie do złamania polskiej Konstytucji, przedstawione jako rzekomo jedyne wyjście dla premiera Tuska. Autor, znany z niechęci do Prawa i Sprawiedliwości, przekonuje, że rząd Tuska powinien siłowo przejąć NBP, podobnie jak postąpiono przy usuwaniu szefa KRRiT.
Morawiecki: Atak na polskie złoto
Mateusz Morawiecki nie ma wątpliwości, co jest przyczyną tych skandalicznych propozycji. "A wszystko dlatego, że prof. Adam Glapiński zgromadził w NBP rekordowe rezerwy złota, które zdaniem niemieckiego dziennikarza powinny być zabrane przez Tuska na realizację jego obietnic wyborczych" - ocenił były premier.
Były premier, komentując te doniesienia, zwrócił uwagę na szerszy kontekst relacji polsko-niemieckich. "Takie wypowiedzi są nieodpowiedzialne i niszczą zaufanie potrzebne w relacjach sąsiedzkich" - podkreślił.
Na zakończenie swojego komentarza Mateusz Morawiecki wystosował jasny apel. "Rozgrzanym niemieckim głowom proponuję zatem rozpoczęcie rzetelnej dyskusji na temat reparacji dla Polski i trzymanie się z daleka od naszych rezerw złota" - skonkludował.