Eric LeBlanc, Jonathan Bédard i Justin Maheu wyjaśnili, że od lat starali się zostać rodzicami, aż w tym tygodniu w końcu znaleźli odpowiednie dziecko. Trio, mieszkające razem w Montrealu jako tzw. „trójkąt”, w czwartek adoptowało trzyletnią dziewczynkę za pośrednictwem Quebec Youth Protection Services (DPJ).
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
„Jest idealna” – powiedział LeBlanc w wywiadzie dla CTV News. „Jest ciekawa świata, pełna energii. Uwielbia się bawić, skakać i tańczyć”.
Proces adopcyjny był jednak długi i wymagał wielu przygotowań. Trio spędziło dwa lata w opiece zastępczej i zatrudniło prawnika, który miał przekonać służby adopcyjne, że są odpowiednimi rodzicami. Główną przeszkodą okazały się przepisy Quebecu, które nie uznają więcej niż dwóch osób za prawnych rodziców.
LeBlanc, Bédard i Maheu przyznają, że pierwsza agencja adopcyjna, do której się zwrócili, odmówiła przyjęcia ich ze względu na ograniczenia prawne w Quebecu. Po zatrudnieniu prawnika udało im się przekonać inną agencję, która rozpoczęła ocenę ich kandydatury ponad dwa lata temu.
„W trakcie tego procesu dowiedzieli się, że jesteśmy trochę inni, ponieważ jest nas troje, ale nie różnimy się od innych rodzin”
– powiedział LeBlanc w wywiadzie dla CTV News.
Obecnie trzej mężczyźni domagają się, aby wszystkie trzy osoby zostały uznane za prawnych rodziców w Quebecu. W kwietniu ubiegłego roku sędzia Sądu Najwyższego w tej prowincji orzekł, że rząd ma rok na zmianę kodeksu cywilnego, która pozwoliłaby dzieciom mieć więcej niż dwoje prawnych rodziców. Sędzia stwierdził, że obecny stan rzeczy jest „niezgodny z konstytucją” i narusza Kanadyjską Kartę Praw i Wolności, dyskryminując rodziny niepełne. Quebec odwołuje się jednak od tej decyzji.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Simon Jolin-Barrette ostrzega, że uznanie rodzin wielorodzicielskich może zaszkodzić dzieciom.
„Posiadanie więcej niż dwojga rodziców może mieć poważne konsekwencje dla dziecka”
- powiedział, dodając: „Nie sądzę, aby posiadanie czterech, pięciu, sześciu, siedmiu czy ośmiu rodziców leżało w interesie dziecka”.
LeBlanc podkreślił w rozmowie z CTV News, że sprawa może trafić aż do Sądu Najwyższego. „Jesteśmy zasmuceni faktem, że nie otrzymujemy wsparcia od naszego własnego rządu, który powinien być otwartym rządem, chcącym pomagać każdej rodzinie” – powiedział.
Nie wszyscy trzej mężczyźni są formalnie prawnie uznani za rodziców dziewczynki, ale twierdzą, że dzielą się radościami i obowiązkami wychowawczymi w równym stopniu. „Mamy szczęście, że jest nas troje i możemy jej zapewnić pełne wsparcie, ale myślę, że to my jesteśmy szczęściarzami, mając ją w naszym życiu” – powiedział LeBlanc.
