Działacze PO byli kompletnie zaskoczeni. Nie spodziewali się, że na miejscu pojawi się kilkudziesięciu mieszkańców protestujących przeciwko ich kłamstwom.
Konferencja, która pierwotnie miała odbyć się w plenerze, musiała zostać - ze strachu przed lokalną ludnością - przeniesiona do... hotelu "Białowieski".
- Mieszkańcy, którzy chcieli wejść do środka i porozmawiać z politykami, nie zostali wpuszczeni. Usłyszeliśmy, że stanowimy zagrożenie - opowiada nam jeden z protestujących, zbulwersowany zachowaniem PO. Według naszych informacji - do hotelu wpuszczono tylko pseudoekologów i uczestników organizacji pozarządowych - chcących, by puszcza została zniszczona przez kornika.