Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Było gaszenie zniczy, teraz chcą usunąć pomnik Lecha Kaczyńskiego. HGW chce śledztwa ws. głazu

W sobotę o świcie na placu Bankowym przed ratuszem stanął pomnik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednym z inicjatorów budowy był Andrzej Melak.

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
W sobotę o świcie na placu Bankowym przed ratuszem stanął pomnik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednym z inicjatorów budowy był Andrzej Melak. Do monumentu odniosła się dziś prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Stwierdziła, że w związku ze sprawą ustawienia pomnika przed stołecznym ratuszem musi zostać wszczęte postępowanie wyjaśniające. Ponadto według Gronkiewicz-Waltz wizerunek Lecha Kaczyńskiego na przytwierdzonej do głazu tablicy jest... „po prostu nieładny”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wreszcie jest, pomnik Lecha Kaczyńskiego przed urzędem. HGW nic nie wiedziała

Na antenie Radia ZET prezydent Warszawy przyznała, że była zaskoczona widząc głaz z tablicą pamiątkową poświęconą prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, ustawiony przed stołecznym ratuszem.

- Byliśmy tym zaskoczeni. Przed tym była wymiana korespondencji i rozmowa, z której wynikało, że miała być tablica na budynku ratusza. Rada Pamięci Walk i Męczeństwa zasugerowała, żeby na tablicy nie było słowa „poległ” lecz „zginął”, ponieważ zwrot „poległ” zarezerwowano dla osób, które poniosły śmierć na polu bitwy. Merytorycznie nie jesteśmy od ustalania treści tekstu. Gdyby tak było, tablica zawisłaby na budynku – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz.



Jednocześnie Hanna Gronkiewicz-Waltz ostro zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego:

- Jarosław Kaczyński reprezentuje sobą coraz większy element nienawiści. On zajmuje się tylko i wyłącznie zemstą i nienawiścią. To jest pytanie dla psychologa, dlaczego on tak działa. On ma jakieś poczucie winy względem brata. Chce zrzucić to swoje poczucie winy na innych. Na tym się nie skończy, bo on zawsze będzie miał to poczucie winy, i będzie to eskalował – mówiła.



Po chwili w rozmowie z Moniką Olejnik prezydent Warszawy stwierdziła, że ustawiony przed ratuszem głaz z tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego, jest nielegalny. Ponadto Hannie Gronkiewicz-Waltz nie podoba się wizerunek umieszczony na tablicy.

- Wydawało się, że będzie to tablica.  Głaz jest nielegalny. Musimy wszcząć postępowanie wyjaśniające. Poza tym zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu, bo on tam jest po prostu nieładny.  [...] My działamy tak, jak wobec każdego nielegalnie postawionego obiektu. Najpierw jest kontrola obserwatora i następnie decyzje - oznajmiła Gronkiewicz-Waltz.

 
Monika Olejnik zasugerowała w pewnym momencie, że może lepszym rozwiązaniem byłby powrót do koncepcji „pomnika światła” na Krakowskim Przedmieściu. Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła jednak, że byłoby to złe rozwiązanie, ponieważ wówczas trzeba byłoby po takim pomniku chodzić, a tymczasem w trakcie uroczystości przed Pałacem Prezydenckim i tak ustawiane są znicze, które „po wygaszeniu można sprzątnąć”.

Hanna Gronkiewicz-Waltz w sprawie zniczy  dobrze wie, co mówi, bowiem już w 2011 roku zasłynęła z akcji gaszenia zniczy i usuwania ich z Krakowskiego Przedmieścia.

W marcu 2011 roku na łamach portalu niezalezna.pl pisaliśmy, że w środku nocy służby porządkowe pod okiem straży miejskiej pośpiesznie usuwały wieniec, znicze i kwiaty złożone przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie w hołdzie dla ofiar katastrofy smoleńskiej przez uczestników Marszu Pamięci, 11 miesięcy po tragedii. Nagrany przez Niezależną TV film „Rozkaz: Zgasić pamięć!” dokumentuje to zdarzenie.
 
Około godz. 2:30 w nocy z 10 na 11 marca pracownicy pogotowia porządkowego zjawili się przed Pałacem Prezydenckim w asyście funkcjonariuszy straży miejskiej, gdzie oddający w tym dniu cześć ofiarom tragedii z 10 kwietnia 2010 r. ułożyli znicze w biało-czerwone serce, przez którego środek przechodził znak krzyża.
 
Nad akcją przeprowadzaną w środku nocy czuwał Marek Kubicki, naczelnik oddziału VII prewencji stołecznej Straży Miejskiej. Dla niego i jego podwładnych była to akcja usuwania śmieci.
 
Na nagranym przez Niezależną TV filmie widać, jak służby porządkowe instruowane przez strażników miejskich w pośpiechu usuwają wszystko z miejsca pamięci. Każdy znicz był gaszony i wrzucany do czarnego worka na odpady. Szef firmy porządkowej dopingował swoich pracowników, by robili to szybciej.
 
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak niszczy się pamięć o Smoleńsku

 



Źródło: niezalezna.pl,Radio Zet

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo