Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Inwigilacja opozycji za rządów PO? Reakcja Schetyny nerwowa, a nawet groził

Dziennikarka tygodnika "Gazeta Polska" ujawniła, że za rządów koalicji PO-PSL dochodziło do skandalicznej inwigilacji opozycji i mediów.

Autor: gb

Dziennikarka tygodnika "Gazeta Polska" ujawniła, że za rządów koalicji PO-PSL dochodziło do skandalicznej inwigilacji opozycji i mediów. Ministerstwo Obrony Narodowej już zapowiedziało audyt, politycy PiS uznali ten proceder za haniebny. A co na to Grzegorz Schetyna, kandydat na szefa Platformy Obywatelskiej? Grozi sądem.

- W MON i wszystkich podległych mu jednostkach przeprowadzany jest audyt mający na celu sprawdzenie, czy w ubiegłych latach były przestrzegane zasady demokracji i prawa – poinformował „Gazetę Polską Codziennie” minister Antoni Macierewicz.

CZYTAJ WIĘCEJ: MON bada sprawę inwigilacji opozycji za rządów PO

To pokłosie publikacji Doroty Kani, która na łamach "Gazety Polskiej" ujawniła, że: „Co najmniej kilkanaście śledztw prowadzonych w ostatnich siedmiu latach umożliwiło inwigilację polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz współpracujących z tą partią ekspertów. A także dziennikarzy opozycyjnych mediów, m.in. z »Gazety Polskiej«, »wSieci«, »Do Rzeczy« i »Naszego Dziennika«”

Politycy PiS nie mają wątpliwości, że procederem powinna zająć się prokuratura. Eurodeputowany Ryszard Czarnecki stwierdził: "To są niebywałe informacje, to jest właśnie prawdziwy zamach na demokrację, inwigilowanie opozycji jest rzeczą haniebną".

CZYTAJ WIĘCEJ:Inwigilacja dziennikarzy i polityków? „Kodeks karny powinien być zastosowany”

O skandal został zapytany również poseł Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, który chce wyautować Ewę Kopacz i zostać numerem 1 w partii. Jak można było się spodziewać, wszystkiemu zaprzeczył.

– Mogę absolutnie w stu procentach powiedzieć z pełnym przekonaniem: nie było żadnej inwigilacji opozycji za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jeżeli ktoś dzisiaj tak mówi, to albo jest niespełna rozumu, albo powinien za te słowa odpowiedzieć przed sądem – deklarował.

Schetyna jeszcze stwierdził, że „nie ma żadnych dowodów”. Tutaj akurat może mieć rację. Pamiętamy informacje o tym jak niszczarki dokumentów (po przegranych wyborach) pracowały pełną parą.

Autor: gb

Źródło: tvp.info,niezalezna.pl