W marcu tego roku wyszło na jaw, że kilka miesięcy wcześniej Żandarmeria Wojskowa zatrzymała porucznika lotnictwa, który miał kopiować dla Rosjan wiele ważnych dokumentów. Akcję rozpracowania szpiega prowadziła Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Wówczas wybuchł skandal, ale wkrótce o temacie zapomniano. Dzisiaj powrócił w rozmowie Bogdana Rymanowskiego z posłem PiS Markiem Opiołą, członkiem sejmowej speckomisji (o część rozmowy już pisaliśmy).
Rymanowski pod koniec audycji "Jeden na jeden" zapytał właśnie o podejrzanego pilota i wiedzę jaką posiadają posłowie nadzorujący pracę służb specjalnych. Poseł Opioła zrelacjonował najpierw dziwne rozbieżności pomiędzy relacjami wojskowych prokuratorów a kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ci pierwsi twierdzili, że sprawa jest błaha. Próbowała również przeszkodzić w przedstawieniu informacji posłom ze speckomisji. W końcu jednak wyrazili zgodę szefowi SKW na przedstawienie własnej interpretacji faktów.
I całkowicie różni się ona od stanowiska prokuratury. Mówi o bardzo wysokim prawdopodobieństwie popełnienia poważnego przestępstwa - tłumaczył poseł Opioła.
Rymanowski próbował dowiedzieć się czegoś więcej o pilocie, wtedy poseł Opioła ujawnił sensacyjną informację dotyczącą przebiegu służby tego porucznika.
- Chodzi o to co powiedziało Dowództwo Generalne, dowiedziałem się o tym od dziennikarzy, ów oficer służył 36 pułku specjalnym - mówił Opioła.
- Czyli w pułku, do którego należał tupolew – dociekał Rymanowski. - W jakich latach tam służył?
- Od 2001 do 2011, czyli do końca - dodał poseł.
Dziennikarz TVN24 zapytał, czy ta sprawa może mieć związek z katastrofą smoleńską, a poseł Opioła odpowiedział: "to pytanie do prokuratury, to prokuratura powinna wyjaśnić".
Natychmiast portal niezalezna.pl skontaktował się z Arturem Wosztylem, który także był oficerem wspomnianego specpułku. Słyszał wywiad z posłem Opiołą i był zaskoczony podaną informacją.
Nie kojarzę człowieka. Szybko skontaktowałem się z byłymi kolegami, z którymi służyłem, ale oni również nie przypominali sobie tego porucznika - tłumaczył.
Rozmawialiśmy również z posłem Opiołą, który jedynie potwierdził słowa wypowiedziane na antenie TVN 24, że widział informację przekazaną przez Dowództwo Generalne dwóm dziennikarzom, iż porucznik służył w 36 pułku.