Niedawno informowaliśmy o odwoływaniu przed drugą turą wyborów prezydenckich członków i przewodniczących niektórych komisji wyborczych. Po publikacji zaczęły do nas napływać kolejne sygnały dotyczące podobnych zdarzeń. Dochodzi do nich nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju. Osoby są usuwane z komisji pod dziwnymi zarzutami, na przykład za rzekome niewłaściwe wypełnianie obowiązków.
Jak już podawaliśmy, w województwie śląskim odwoływani są członkowie i przewodniczący komisji wyborczych. Chodzi o te osoby, które są dociekliwe przy wykonywaniu swoich obowiązków. Ruch Kontroli Wyborów (RKW) odnotował tam dotychczas cztery takie przypadki.
Ze swojej funkcji odwołana została również Lidia Sokolowska-Cybart z OKW nr 84 w Toronto za opublikowanie w serwisie YouTube filmiku z agitacją wyborczą za jednym z kandydatów.
Po publikacji skontaktował się z nami Wojciech Rawski, koordynator Ruchu Kontroli Wyborów dla Polonii. Przekazał, że w Wielkiej Brytanii (komisja 207 w Coventry) konsul odwołał Joannę Muskalską z funkcji członka komisji za „niewłaściwe wypełnianie obowiązków członka komisji obwodowej”.
– To „niewłaściwe” zachowanie, to nic innego, jak dokładne, zgodne z kodeksem wyborczym i wytycznymi PKW przestrzeganie ustalonych i zapisanych tam zasad. Ale to nie było zgodne z zasadami tej „doświadczonej” komisji, zatem zostały złożone zastrzeżenia do pracy pani Joanny jakoby zakłócała i dezorganizowała pracę komisji i konsul ją odwołał – przekazał nam Rawski. – Mamy do dyspozycji dokumentację sprawy i opis zdarzeń pani Joanny, napisany jeszcze przed jej odwołaniem, ponieważ pani Joanna czuła, że komisja i konsul chcą ją odwołać, bo zupełnie nie pasowała do tamtejszych standardów – dodał.
Do zadziwiających wydarzeń doszło również w Warszawie. Jeden z mężów zaufania poinformował nas, że odwołana została przewodnicząca OKW nr 571 na Ursynowie przy ul. Koncertowej 4 pod pretekstem prowadzenia agitacji wyborczej.
– Zaczęło się od tego, że zaatakowano mnie z powodu noszenia rzekomo nieprawidłowego identyfikatora z nazwą komitetu wyborczego. Kilka godzin wcześniej nasłano na mnie policję z tego samego powodu, ale po okazaniu im stosownego ustępu w wiążącej uchwale Państwowej Komisji Wyborczej ,definiującego treść identyfikatora, dali mi spokój – opowiada mężczyzna. – Za drugim razem przewodnicząca komisji wzięła mnie w obronę, a wczoraj dowiedziałem się, że została odwołana. Co ciekawe, zrobiono to w takim terminie, by nie mogła się odwołać od tej decyzji – podkreślił.
Z kolei Ruch Kontroli Wyborów poinformował nas o dziwnych praktykach na suwalszczyźnie. Przed pierwszą turą na szkoleniach urzędnicy i sędzia który prowadził szkolenie wręcz wskazywali na potrzebę parafowania stron protokołu. W sobotę w Suwałkach odbyło się odbieranie kart przez komisje obwodowe i urzędnicy pouczali członków komisji, że nie wolno parafować dwóch pierwszych stron protokołu, tłumacząc to stanowiskiem PKW. Identycznie było w Augustowie. Przed pierwszą turą na szkoleniach była mowa o parafowaniu stron protokołów, teraz urzędnicy mówili, że PKW zmieniła stanowisko w tej sprawie.
RKW zaleca, aby parafować zarówno ręczny oryginał, który urzędnicy nazywają „brudnopisem” jak i wydrukowane strony.